Iwostin Hydro Sensitia - Krem aktywator nawilżenia

Cześć!

Wygląd twarzy to dla mnie najważniejsza część pielęgnacji. Nie wiem jak Wy ale ja najbardziej o nią dbam i staram się by wyglądała zabójczo. Chociaż bywają takie dni, ze wkurzam się sama za siebie na swoją głupotę. Dziś opowiem Wam o kremie który testowałam niedawno. Jak moja sucha skóra się z nim polubiła? Zapraszam do czytania!

Słów kilka od producenta:
Produkt przede wszystkim powinien nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać i ten efekt powinien utrzymywać się około 24 godzin. Krem chroni przed utratą wody, dzięki czemu powinna być bardziej chroniona i zadbana. Krem należy stosować rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu.


Plusy:
+ idealnie nawilża
+ skóra jest gładka i ukojona
+ odczuwalna poprawa kondycji skóry
+ brak podrażnień
+ nie wywołuje alergii
+ redukuje zaczerwienienia
+ poprawia wygląd i kondycje skóry
+ ideał dla skóry suchej i wrażliwej
+ dobra cena
+ standardowa wydajność

Minusy:
- brak

Cena: ok 25 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: sklepy internetowe, apteki
Jak długo używam? ok. miesiąca
Czy kupię ponownie? chętnie


Moje zdanie:
           Produkt dostałam do testów jednak w żaden sposób nie odbiło się na moją recenzje. Słyszałam sporo o tym kremie i bardzo dużo się od niego spodziewałam. Opakowanie produktu jest moim ulubionym, ponieważ krem wychodzi za pomocą pompki, która jest higieniczna i nie musimy maczać kremu palcami. Opakowanie było wytrzymałe, do samego końca przetrwało, jednak po skończeniu używania pozostaje ta niepewność czy na pewno całość kremu wykorzystałam?
        Wszystkie moje wątpliwości odeszły w cień kiedy zaczęłam stosować kem. Na początku nie współgrał z moim podkładem i nie mogłam pomalować twarzy, jednak po zmianie na inny ten problem ustąpił. Skóra po kuracji kremem jest gładka, w pełni nawilżona i wygląda zdrowiej. Zauważyłam mniejszą ilość suchych skórek i zaczerwień na buzi. Widać znaczną poprawę. Polecam produkt z całego serduszka. <3

Znacie ta firmę? Jak się u Was sprawdziła?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Miasto świętych i złodziei - Natalie C. Anderson

Cześć!

Tak sobie myślę, że cierpię na falowy brak motywacji do czegokolwiek. Nie wiem czy się chwaliłam ale zaczęłam ćwiczyć. Tak ja i ćwiczenia. Niewyobrażalne co nie? Co prawda ćwiczę ale po 4 tygodniu nastał mnie czas zwątpienia.
I ciągłe te pytania czy warto? Jednak jeśli wytrwam dłużej napisze Was co i jak. Dziś opowiem Wam o książce którą bardzo miło wspominam i która pokazała mi całkiem inny świat. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam dalej!


Gra w skojarzenia

Z czym kojarzy mi się słowo złodziej? Na pierwszy ogień wychodzi zły człowiek który chce zabrać Tobie coś cennego, nie tylko materialnego ale i sentymentalną pamiątkę która dla niego nie ma tak dużej wartości jak dla ciebie. Z drugiej strony to człowiek który walczy o przetrwanie. Czy celem w życiu mogą być brud, krem i pieniądze? Czy to ma jakikolwiek sens? Ciągłe życie w nienawiści i szukanie jak tu zemścić się za krzywdy popełnione wiele lat temu. Jednak czy to co pamiętamy jako dziecko to jest prawda? Czy część z tego tylko czujemy, że tak było? Na wszystko musiała sobie odpowiedzieć Tina, główna bohaterka Miasta świętych i złodziei.

Zarys fabuły

Akcji powieści dzieje się w mieście Sangui. Na jednym z dachów tego miasta mieszka Tina należąca do gangu Goonda. Jej  jedyną rodziną jest młodsza siostra Kiki, która chodzi do szkoły u sióstr zakonnych. Dziewczyny swego czasu wychowywały się tylko z mamą, jednak teraz są same, bo została zamordowana. Ich matka znała mnóstwo tajemnic swojego pracodawcy Rolanda Greyhilla i jego działalności w kopalni złota. Żeby jednak nie było zbyt prosto matka była w romansie ze swoim pracodawcą, a owocem ich miłości była najmłodsza siostra Kiki. Tina na samym początku jest przekonana, że za zabójstwem jej matki stoi Greyhill. Z pomocą gangu w którym jest chce włamać się do jego domy wyciągnąć wszystkie pliki z dysku głównego i ujawnić wszelkie dyskryminujące dane. Jednak nie wszystko jest takie proste. Na dalszą część opowieści zapraszam do książki.



Słów kilka

Książka jest bardzo zapadająca w pamięć. Mimo swojego specyficznego stylu i całkowicie innego świata możemy się wczuć, że sami jesteśmy w tej chwili w Afryce i odczuwamy te same emocje co bohaterowie. Bardzo precyzyjnie opisane sytuacje które ze sobą współgrały doprowadziły nas do mordercy i poznania całej historii. Miasto świętych i złodziei pokazuje codzienny świat, niby taki sam dla każdego ale inni w zależności od tego gdzie mieszkamy. Książka niesie za sobą wielkie przesłanie. Mimo ciągłego gnania i pędzenia na czymś powinniśmy zobaczyć, że inny walczą o przetrwanie i bardzo ciężko jest im związać koniec z końcem. Jak trudne życie mają ludzie kiedy wojna trwa pokolenia. Jak odróżnić dobro od zła, przyjaciela od wroga? Bardzo polecam przeczytać tą książkę! Nie jest to typowy kryminał, ma duże przesłanie, które odkrywamy z minuty na minutę.

Książka podbiła moje serce. Bardzo lubię takie kryminały. 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Recenzja fotoksiążki od Saal-Digital

Cześć kochani!

Pamiętam jak byłam mała i robiliśmy zdjęcia aparatem na parę klisz. Zależało nam by każde zdjęcie było wyjątkowe i każdy starał się zrobić zdjęcie raz a porządnie. Pamiętam, że w moim aparacie było 36 klatek które musiały nam wystarczyć na całe wakacje i trzeba było tym dobrze gospodarować. A nie raz bywało, że coś się prześwietliło albo coś było rozmazane.Teraz nie wyobrażam sobie powrotu z pięknego miejsca bez mnóstwa zdjęć z których wybieram te lepsze. Kiedyś nie było takiego wyboru ale z drugiej strony wszystko się wywoływało. Teraz już się o tym zapomina ale to taka piękna pamiątka, że aż szkoda o tym zapominać!


Moi drodzy a może tak przywrócić tak piękną tradycje i zacząć wywoływać zdjęcia? Teraz mamy do tego takie warunki i tak duży wybór albumów, książek, zeszytów, obrazów że aż głowa puchnie od nadmiaru możliwości. :) Dla mnie to niesamowita pamiątka i możliwość powrotu do nich za parę lat. Typowe odbitki w moim domu goszczą od dawien dawna ale co powiecie na fotoksiążkę? Myślę, że to całkiem inny wybór i bardzo ciekawe rozwiązanie. Ja swoją pierwszą zamówiłam z myślą o mojej babci. Chciałabym by w tym miejscu miała wszystkich swoich wnuczków i mogla o nich mówić koleżankom. No i wiadomo chwalić. ;) Ja tworząc swoją książkę świetnie się bawiłam i nie trwało to tak długo. Wszystko było bardzo proste i przystępne. Najtrudniejsze okazało się wybranie odpowiednich zdjęć i ułożenie ich w logiczną całość.


Ja na fotoksiążkę trafiłam przypadkiem, ponieważ na spotkaniu blogerek na którym ostatnio byłam była możliwość zgłoszenie się do testów. Przeszłam pozytywnie rekrutację w firmie Saal Didital i zabrałam się za tworzenie mojego cuda. Najtrudniejsze było wymyślenie jaką fotoksiążkę bym chciała. Po rejestracji musiałam ściągnąć specjalistyczny program który podpowiada nam jak zrobić nasze zamówienie. Możemy ustalić tam wszystko na co mamy ochotę od wielkości do struktury, ułożenia zdjęć i jakości. Po wybraniu podstawowych opcji przechodzimy do parametrów w których możemy skorzystać z gotowych szablonów ale też możemy stworzyć wszystko od podstaw. Ja książkę stworzyłam zupełnie sama, bo zależało mi na dużych i pełnych zdjęciach oraz dlatego, że szablony dotyczą głównie świąt, jak wesele, chrzest czy dla dzieci, narzeczonych, a mój album przeznaczony jest dla babci. Tworząc książkę co rusz miałam inne pomysły, a wszelkie zmiany były szybkie i łatwe w obsłudze. Zdjęcia ładowały się bardzo szybko i bez problemów technicznych mimo średniej jakości internetu z mojej strony.


Ja swoja książkę podzieliłam na 4 rozdziały. W pierwszym z nich były nasze wspólne zdjęcia. Całej mojej trójeczki. W następnych 3 rozdziałach zamieściłam zdjęcia poszczególnych wnuczków i ich ważnych momentów w życiu. Chciałabym by wszystko było spójne i bardzo jakościowe. Fotoksiążke robiłam w późnych godzinach nocnych a do druku trafiła już nad ranem. Kilka godzin później dostałam informacje, że paczka została oddana do wysyłki a od kuriera odebrałam ją za 3 dni. Myślę, że to dobre tempo tym bardziej że nie wybierałam jakiś drogich możliwości wysyłki. Dodatkowo fotoksiążka była dobrze zabezpieczona w specjalną folię. Nie zauważyłam żadnego uszczerbku i jak myślałam zrobiła na mnie wielkie wrażenie! Ja wybrałam strony z połyskiem i książka niesamowicie się błyszczała. Nie zauważyłam podatności na rysowanie jednak ja trzymam albumy w specjalnych opakowaniach, które specjalnie je zabezpieczają. W końcu to pamiątka. Każda strona jest bardzo gruba mimo, że nie wybierałam opcji wzmacniającej strony. Druk na każdej stronie jest ostry i jak na jakość moich zdjęć wyszło dobrze. Produkt oceniam bardzo dobrze i coś czuję, że jeszcze z niego skorzystam. Może na mój ślubny album? Kto wie! Polecam Wam ten produkt bo jest wart swojej ceny i jest bardzo prosty. Warto spróbować!

Czy Wy macie w swojej kolekcji fotoksiążkę?
 Lubicie wywoływać zdjęcia?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Odżywka do skórek Miód i Mleko - Cuccio

Cześć!

pogoda nas nie rozpieszcza. Dziś u mnie mgła osiadła i trzyma cały dzień. Ja lubię wtedy posiedzieć przy dobrej kawie z kawałkiem czegoś słodkiego. To jest też czas na pielęgnacje dłoni. Ostatnio jestem wielką fanką wszelkich ciekawych rytuałów spa. Dziś opowiem Wam o pewnej odżywce co skórek. Zapraszam


Kilka słów od producenta:
Odżywka do dłoni marki Cuccio zawiera pro-witaminę B5, witaminy E, F i A, olejek z kiełków zbóż, kwasy zbożowe, olejek z pestek jojoby, miód, mleko oraz glicerynę. Produkt ma za zadanie odżywić i nawilżyć skórki oraz paznokcie.

Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ bardzo duża wydajność
+ śliczny zapach
+ skórki odżywione
+ widać znaczne nawilżenie skóry
+ polepszenie stanu paznokci i skórek
+ prosta aplikacja
+ nie wywołuje alergii ani podrażnień
+ dobry skład

Minusy:
- dostępność


Cena: 35 zł
Pojemność: 15ml
Dostępność: głównie przez internet
Jak długo używam? miesiąc
Czy kupię ponownie? chętnie

Moje zdanie:
Bardzo długo nosiłam hybrydy i jestem właśnie w momencie, gdy mówię stop i robię odpoczynek dla moich dłoni, a przede wszystkim paznokci. Widziałam znaczne pogorszenie płytki, tym bardziej, że ja sama mam bardzo delikatną i krucha płytkę. Chce, by trochę co mi się połamało odrosło i znów zacząć przygodę z lakierami. Jednak od października do grudnia robię pauzę. 

Do tego celu polecono mi używać olejki nawilżające i wzmacniające skórę. Pokusiłam się o mieszankę olejów firmy Cuccio. Powiem Wam, że przede wszystkim urzekło mnie opakowanie z pipetką. Możemy użyć tyle produktu ile chcemy, a skóra jest zdecydowanie lepiej nawilżona i bardziej zadbana. Najbardziej urzekł mnie zapach miodu i mleka, czyli zapach mojego dzieciństwa. Jedynie ubolewam nad dostępnością i takie zakupy muszę robić z większymi ilościami innych produktów. Jednak produkt polecam, warto spróbować, a nasze skórki będą ładniejsze i bardziej zadbane. Tym bardziej, że zima za pasem!


Ja odżywkę polecam ale czy Wy znacie jakieś inne dobre olejki od suchych skórek i łamliwych paznokci?

Pozdrawia i życzę miłego dnia!

48 - Andreas Gruber

Cześć,

nie wiem jak Wy ale ja od czasu do czasu lubię obejrzeć albo przeczytać coś strasznego. Takiego po czym ciężko spać w nocy. Zresztą lubię takie klimaty. Często sięgam po fantastykę ale teraz naszło mnie na dobry kryminał. Czy książka Andreasa Grubera mnie urzekła i nie pozwoliła mi się oderwać? Zapraszam do czytania!



Makabryczne sceny a sprawca
W książce jest sporo scen które w pełni opisują makabryczne i mało przyjemne tortury. Ewidentnie czuć zapach grozy, aż sama gęsia skórka wychodzi na skórze. Nie jestem fanem filmów np. Piła ale te opisy mimo, że makabryczne nie były długo i namiętnie opisywane lecz konkretnie i mało subtelnie. Z drugiej strony nie bawił się w zbędne szczegóły przez co łatwo można przebrnąć przez krwawe sceny.
Zbrodnie popełniane są w dość podobnym schemacie. Bliska osoba dostaje pakunek z podpowiedzią, później dzwoni telefon który mówi, że mamy 48 godzin na odgadnięcie kto został porwany i jak nie odgadniemy to ta osoba ginie. Niby w ogólnie nie pasujące do siebie ofiary ale jednak coś je łączy! Musi być jakiś schemat. Ale jaki? Autor przedstawia nam szybkie tempo akcji oraz mnóstwo momentów zaskoczenia. Na pewno na brak wrażeń nie mogę narzekać!

Akcja? O co tutaj chodzi?
Cała książka posiada bardzo dużą liczbę bohaterów. Mimo, że jest ich tak dużo to każdy jest oryginalny i łatwy w zapamiętaniu. Cała książka pisana jest z różnych perspektyw czasowych. Bohaterów można łatwo poznać lecz w czasie już lekko się gubiłam. Sama na początku rozwiązała bym to nie co inaczej i na pewno chciałabym lepiej ukryć sprawce, bo tutaj mieliśmy go wręcz na wyciągnięcie nosa.


Wyraziste postacie?
Dwie postacie wysuwają się na pierwszy plan. Pierwszą z nich jest  Sabine Nemez pani policjant z tamtejszej policji która dowiaduje się, że jej mama została zamordowana w niecodzienny sposób. Drugą postacią niesamowicie wyrazistą jest Holender Maarten, który posiada dziwactwa i dziwne przyzwyczajenia. Bardzo chętnie przeczytałabym książkę z udziałem Maartena.

Bardzo ciekawym wątkiem w książce jest pokazanie psychoterapii na pacjentach. Taki watek jest niezwykle interesujący i pokazuje nam co może wpłynąć na takie czy inne zachowania. 

Podsumowanie
Duża dawka zaskoczenia, wyraziste, mocne sceny oraz bardzo ciekawe wydarzenia które szokowały mnie co chwile. Ten kryminał praktycznie od pierwszych scen pokazywał nam tożsamość seryjnego zabójcy to i tak sama konstrukcja jest bardzo przemyślana i spójna. Sam klimat jest bardzo intrygujący i zajmujący. Ja nie mogłam się odciągnąć od książki. Ciągle myślałam co on teraz wymyśli. Jednak dla mnie brakuje elementu zaskoczenia na końcu kiedy znajdujemy zbrodniarza, jednak chętnie zajrzę na kolejne publikacje autora bo zapowiadają się ciekawie i intrygująco.

Jakie ostatnio ciekawe kryminały czytaliście, a może macie thriller godny polecenia?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Cuccio - Peeling do dłoni Miód i Mleko

Cześć!

Kiedy przychodzi zimno i plucha moje dłonie są suche i pozbawione nawilżenia. Taki już urok dziewczyny z suchą skórą. Jednak staram się z tym walczyć. Zazwyczaj stosujemy produkty peelingujące do twarzy, ciała, ale produkt do rąk to dla mnie nowość. Pierwszy raz taki stosowałam. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził? Zapraszam!


Słów kilka od producenta:

Peeling bogaty jest kompleks służący do złuszczania martwych komórek z powierzchni skóry dłoni i zapewnia bardziej promienny i zdrowszy wygląd. Produkt zawiera mikrogranulki z naturalnej jojoby. Produkt otwiera pory oraz przygotowuję skórę do kuracji antyutleniaczem z olejkiem jojoby.

Sposób użycia:
Produkt nanieść na dłonie i delikatnie masować przez kilka minut. Na koniec dokładnie zmyć letnią wodą i osuszyć dłonie.


Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ duża pojemność
+ wydajny
+ śliczny zapach
+ delikatne drobinki
+ dobrze ściera martwy naskórek
+ skóra jest delikatnie nawilżona
+ dłonie są gładkie i dobrze oczyszczone
+ dobra cena w porównaniu do wydajności
+ przyjemna konsystencja
+ łatwo się spłukuję

Minusy:
- słaba dostępność

Cena: 40 zł
Pojemność: 240 ml
Dostępność: sklepy internetowe
Jak długo używam? miesiąc
Czy kupię ponownie? tak


Moje zdanie:
Moje doświadczenie z peelingiem do rąk jest znikome. Jednak zawsze bardzo dbałam o dłonie. Niestety w okresach jesień-zima moje dłonie są przesuszone. Do mojej pielęgnacji dołączyłam peeling firmy Cuccio. Zapach produktu jest delikatny i przyjemny. Konsystencja łatwo się rozprowadza i delikatnie złuszcza martwy naskórek. Peeling łatwo zmyć pod ciepłą woda. Skóra po jest oczyszczona i gładka. Jest przygotowana na wszelkie nawilżanie i dodatkowe odżywianie. Bardzo łatwo utrzymać czystość opakowania. Jestem bardzo zadowolona z produktu. Bardzo miło mnie zaskoczył i jestem ciekawa innych produktów tej firmy. Moje dłonie bardzo go polubiły! Polecam.

Stosujecie peelingi do dłoni? Jak się u Was sprawują?

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

Emolium - Krem barierowy

Cześć kochani!

Znacie kremy Emolium? Ja słyszałam o nich wiele dobrego. Z racji posiadania suchej, wrażliwej skóry postanowiłam skorzystać z tych kremów i przekonać się na własnej skórze ile w tym prawdy. Jakie są moje odczucia po zastosowaniu? Zapraszam do czytania!


Kilka słów od producenta?

jest to silnie regenerujący krem dla skóry o skłonnościach alergicznych oraz zniszczonej i popękanej. Ma za zadanie chronić skórę przed działaniem szkodliwych składników zewnętrznych takich jak mróz czy wiatr. Krem barierowy powinien regenerować naskórek, chronić przed czynnikami zewnętrznymi oraz zapobiega przed pojawieniem się ponownie zmian.

Plusy:
+ dobrze chroni przed wiatrem i innymi czynnikami zewnętrznymi
+ skóra zregenerowana
+ zapewnia dobre odżywienie i pielęgnacje skóry
+ dobry dla alergików
+ dobry skład
+ przystępna cena
+ wygodne opakowanie
+ miejsca mocno wysuszone regeneruje i nawilża
+ produkt dobrze się wchłania
+ przyjemna konsystencja

Minusy:
-  za szybko się kończy!


Cena: 21 zł
Pojemność: 40ml
Dostępność: apteki, sklepy internetowe
Jak długo używam? ponad miesiąc
Czy kupię ponownie? TAK


Moje zdanie:
Na produkt trafiłam przypadkiem. Moje dłonie i twarz jest bardzo sucha w okresach jesień-zima. Szukałam produktu który dobrze ją zregeneruje i przywróci do życia. W dodatku moja skłonność do alergii zmusiła mnie na pójście do apteki. Tam trafiłam na produkt który wręcz uratował moją skórę. W końcu mogę się cieszyć wypielęgnowaną cerą, dobrze wy-regenerowaną i nawilżoną. Produkt posiada przyjemną konsystencje którą łatwo się nakłada i szybko wchłania. Opakowanie w formie tubki jest wygodne w użytkowaniu, produkt łatwo wyciągnąć do ostatniej kropli z opakowania. Myślę, że cena 21 zł za 40ml nie jest zbyt wygórowana za taki produkt i dostępna dla każdego. Szczerze polecam!

Znacie markę Emolium? Jakie macie doświadczenia z tą firma, a może macie inne produkty godne polecenia?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

instagram

POLECANE DLA CIEBIE