Cuccio - Peeling do dłoni Miód i Mleko

Cześć!

Kiedy przychodzi zimno i plucha moje dłonie są suche i pozbawione nawilżenia. Taki już urok dziewczyny z suchą skórą. Jednak staram się z tym walczyć. Zazwyczaj stosujemy produkty peelingujące do twarzy, ciała, ale produkt do rąk to dla mnie nowość. Pierwszy raz taki stosowałam. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził? Zapraszam!


Słów kilka od producenta:

Peeling bogaty jest kompleks służący do złuszczania martwych komórek z powierzchni skóry dłoni i zapewnia bardziej promienny i zdrowszy wygląd. Produkt zawiera mikrogranulki z naturalnej jojoby. Produkt otwiera pory oraz przygotowuję skórę do kuracji antyutleniaczem z olejkiem jojoby.

Sposób użycia:
Produkt nanieść na dłonie i delikatnie masować przez kilka minut. Na koniec dokładnie zmyć letnią wodą i osuszyć dłonie.


Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ duża pojemność
+ wydajny
+ śliczny zapach
+ delikatne drobinki
+ dobrze ściera martwy naskórek
+ skóra jest delikatnie nawilżona
+ dłonie są gładkie i dobrze oczyszczone
+ dobra cena w porównaniu do wydajności
+ przyjemna konsystencja
+ łatwo się spłukuję

Minusy:
- słaba dostępność

Cena: 40 zł
Pojemność: 240 ml
Dostępność: sklepy internetowe
Jak długo używam? miesiąc
Czy kupię ponownie? tak


Moje zdanie:
Moje doświadczenie z peelingiem do rąk jest znikome. Jednak zawsze bardzo dbałam o dłonie. Niestety w okresach jesień-zima moje dłonie są przesuszone. Do mojej pielęgnacji dołączyłam peeling firmy Cuccio. Zapach produktu jest delikatny i przyjemny. Konsystencja łatwo się rozprowadza i delikatnie złuszcza martwy naskórek. Peeling łatwo zmyć pod ciepłą woda. Skóra po jest oczyszczona i gładka. Jest przygotowana na wszelkie nawilżanie i dodatkowe odżywianie. Bardzo łatwo utrzymać czystość opakowania. Jestem bardzo zadowolona z produktu. Bardzo miło mnie zaskoczył i jestem ciekawa innych produktów tej firmy. Moje dłonie bardzo go polubiły! Polecam.

Stosujecie peelingi do dłoni? Jak się u Was sprawują?

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

Emolium - Krem barierowy

Cześć kochani!

Znacie kremy Emolium? Ja słyszałam o nich wiele dobrego. Z racji posiadania suchej, wrażliwej skóry postanowiłam skorzystać z tych kremów i przekonać się na własnej skórze ile w tym prawdy. Jakie są moje odczucia po zastosowaniu? Zapraszam do czytania!


Kilka słów od producenta?

jest to silnie regenerujący krem dla skóry o skłonnościach alergicznych oraz zniszczonej i popękanej. Ma za zadanie chronić skórę przed działaniem szkodliwych składników zewnętrznych takich jak mróz czy wiatr. Krem barierowy powinien regenerować naskórek, chronić przed czynnikami zewnętrznymi oraz zapobiega przed pojawieniem się ponownie zmian.

Plusy:
+ dobrze chroni przed wiatrem i innymi czynnikami zewnętrznymi
+ skóra zregenerowana
+ zapewnia dobre odżywienie i pielęgnacje skóry
+ dobry dla alergików
+ dobry skład
+ przystępna cena
+ wygodne opakowanie
+ miejsca mocno wysuszone regeneruje i nawilża
+ produkt dobrze się wchłania
+ przyjemna konsystencja

Minusy:
-  za szybko się kończy!


Cena: 21 zł
Pojemność: 40ml
Dostępność: apteki, sklepy internetowe
Jak długo używam? ponad miesiąc
Czy kupię ponownie? TAK


Moje zdanie:
Na produkt trafiłam przypadkiem. Moje dłonie i twarz jest bardzo sucha w okresach jesień-zima. Szukałam produktu który dobrze ją zregeneruje i przywróci do życia. W dodatku moja skłonność do alergii zmusiła mnie na pójście do apteki. Tam trafiłam na produkt który wręcz uratował moją skórę. W końcu mogę się cieszyć wypielęgnowaną cerą, dobrze wy-regenerowaną i nawilżoną. Produkt posiada przyjemną konsystencje którą łatwo się nakłada i szybko wchłania. Opakowanie w formie tubki jest wygodne w użytkowaniu, produkt łatwo wyciągnąć do ostatniej kropli z opakowania. Myślę, że cena 21 zł za 40ml nie jest zbyt wygórowana za taki produkt i dostępna dla każdego. Szczerze polecam!

Znacie markę Emolium? Jakie macie doświadczenia z tą firma, a może macie inne produkty godne polecenia?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Moja Lady Jane - Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Cześć kochani!

"Moja Lady Jane" hmm.. tytuł jakoś nie do końca mi odpowiada. Jest raczej skromny  i mało mówiący o tym co jest w książce dla potencjalnego odbiorcy. Takie opinie widziałam w internecie ale czy to prawda? Jednak chciałam mieć punkt odniesienia i przekonać Was do mało znaczących i skromniejszych tytułów, bo tam ukryte są prawdziwe perełki.

Do Rzeczy

Jednak co ja będę słodzić. Przejdę do rzeczy i od razu wywalę kawę na ławę. Tytuł książki "Moja Lady Jane" mówi jednak bardzo wiele ale odkrywamy to dopiero gdy zagłębimy się w książkę i poznamy ich historię. Powieść zawiera mnóstwo śmiechu oraz delikatną dawkę fantastyki którą tak lubię.

I kto tu mówi?

Narracja w książce jest prowadzona z trzech perspektyw. Ogólnie nie przepadam za taką narracją ale w tej powieści w ogóle mi to nie przeszkadzało. Bardzo ciekawym rozwiązaniem było pokazanie świata książki z punktu widzenia trzech rożnych bohaterów. Mimo, że nie lubię takich rozwiązań tutaj było ono zrobione jest idealnie i myślę, że inna wersja mogłaby się nie sprawdzić.


Wątek historyczny

Główna bohaterka czyli Lady Jane Grey została w historii Angli zapisana jako "dziewięciodniowa królowa". Jej panowanie przypadało po śmierci Edwarda VI Tudora oraz chwilę przed panowaniem Marii I Tudor. Jane zasiadła na tronie dzięki manipulacją i knowaniu Johna Dudleya, który osadzając na tronie Jane chciał umocnić pozycje swojej rodziny i umieścić na tronie również swojego syna. Jednak według historyków Jane zmarła w wieku 17 lat skazana na śmierć wraz z mężem i teściem. Szczerze nie miałam pojęcia, że do takich incydentów mogło dojść w tamtejszych czasach. Tym bardziej, że zapoczątkowało to czasy tzw. Krwawej Mary.

Zarys fabuły

Historia zaczyna się gdy poznajemy Edwarda na łożu śmierci, odkrywają u niego niewyleczalną chorobę, a on w młodym wieku uświadamia sobie, że już nigdy nie pocałuje dziewczyny. Bo niby kto z własnej woli pocałuje chorego? W tym samym czasie poznajemy Jane, młodą, inteligentną i zaczytaną dziewczynę, która nie wyobraża sobie życia bez książek. Jane na skutek intrygi lorda Johna Dudleya zostaje poślubiona z jego synem Guildfordem, a już parę dni później zasiada na tronie Anglii. Wszystko jednak nie jest takie proste, bo ich intrygę odkrywa siostra Maria która wraz z wojskiem odbija Anglię. Jednak jak to w historiach bywa nigdy nie jest tak kolorowo.

Jak to w książce wygląda

Nie chce Was zwieść, bo książka mimo typowo historycznej fabuły nie jest taka stereotypowa. Sama powieść ma sporo z fantastyki, przeplatanej nutkami romansu oraz z humorem sytuacyjnym. Jest pisana przyjemnym stylem, który czyta się wyjątkowo przyjemnie i nie raz się przy niej uśmiechnęłam. Zresztą watek królowej na dziewięć dni jest potraktowany dość luźno, wiele zdarzeń jest pokazanych jak w podręcznikach od historii lecz inne są całkiem zmyślone i dzięki temu zabiegowi książkę połyka się w całości. Taka mieszanka jest niezwykle smaczna i wyszło to powieści na dobre. W książce znajdziemy humor iście angielki, bardzo podobny do Monty Pythona albo do G.F. Darwin. Jeśli jesteście fanami humoru wyśmiewającego znane schematy, czy sytuacje pozbawione sensu to ta książka jest dla Was!


A gdzie jest ta fantastyka?

No gdzieś tam jest. :) Co ja mogę Wam powiedzieć. Nie che mówić zbyt dużo, bo i tak dużo się wykrakałam. Jednak powiem dwa słowa przemiany i koń. Żeby dowiedzieć się co to znaczy zapraszam do lektury książki "Moja Lady Jane", a wszystko stanie się jasne.

Dlaczego warto przeczytać "Moja Lady Jane"?

Nie ma to jak dobra dawka poczucia humoru pomieszana z odrobiną fantastyki i faktów historycznych. Od razu cała opowieść staje bardziej realistyczna i bliższa mojemu sercu. Książka to połączenie ogromu zwrotów akcji, zaskoczenia i śmiechu. Jeśli jesteśmy fanem humoru rodem z Anglii, to ta książka jest dla Was. Nawet nie pomyślałam, że tak pozorna i tragiczna historia może być pokazana w tak miły i pozytywny sposób. Dosłownie koń by się uśmiał!

Polecam! I Zapraszam do lektury.

Miłego i przyjemnego dnia!

Fix up Make up, Mgiełka utrwalająca makijaż Lirene

Cześć!

Kiedy wychodzę na imprezę czy ważne spotkanie ważny jest dla mnie perfekcyjny wygląd, a przede wszystkim ładny i trwały makijaż. Dla mnie liczy się pierwsze wrażenie, bo potem łatwiej jest współpracować i zdobyć zaufanie. Ostatnio testowałam mgiełkę utrwalającą makijaż od Lirene. Jak wypadła? Zapraszam do czytania!



Słów kilka od producenta:
Delikatna mgiełka której przeznaczeniem jest stworzenie transparentnego filmu który powinien chronić makijaż przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak upał, deszcz i inne zanieczyszczania. Powinien przedłużyć trwałość makijażu o około 10h. Kolory na twarzy powinny zostać żywe i nie powinny blaknąć. Do mgiełki dołożone są składniki aktywne które powinny delikatnie nawilżać i odprężać skórę. Można ją wykorzystać jako produkt odświeżający skórę lub jako baza nawilżająca pod makijaż. Produkt nie zawiera alkoholu.





Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ prosta aplikacja
+ brak alkoholu w składzie
+ łatwe rozpylanie
+ jednolite krycie
+ brak plam na twarzy
+ ładny design
+ dla suchej cery ideał
+ dostępność
+ cera nie wygląda na przesuszoną
+ cera nie jest maksymalnie zmatowiona i wygląda zdrowo
+ daje lekki efekt blasku
+ daje świeży efekt make up

Minusy:
- nie zauważyłam przedłużenia trwałości makijażu

Cena: 24 zł
Pojemność: 70ml
Dostępność: Rossmann, drogerie internetowe
Jak długo używam? 2 miesiące
Czy kupię ponownie? nie wiem


Moje zdanie:
Na produkt zwróciłam uwagę przypadkiem. Po pierwsze dobra promocja, która nie mogła się obejść bez nowości, po drugie szukałam czegoś utrwalającego makijaż i jednocześnie do skóry suchej. Tutaj według producenta miałam mieć delikatne nawilżenie. Ja nie zastanawiając się długo zakupiłam produkt i zaczęłam testowanie. Bardziej "wypasiony" makijaż robiłam głównie weekendowo i na wyjścia, więc testy trwały długo i namiętnie.

Jego większa zaletą jest opakowanie, które jest bardzo wytrzymałe i wygodne w stosowaniu. Produkt ma wygodny atomizer, który równomiernie pryska delikatną mgiełką. Nie tworzy plamek i tworzy delikatny film na twarzy. Jak dla mnie efekt jest pół matowy i z delikatnym połyskiem. Twarz wygląda promiennie i naturalnie. Jednak czas na ta gorszą stronę medalu. Niestety nie zauważyłam dłuższej żywotności makijażu. Ciężko określić ale jak dla mnie to może godzinkę dłużej, nic więcej. Tak na prawdę zależy od podkładu jaki użyjecie. Najlepiej współpracował z Revlonem ColorStay do cery suchej. Te dwa produkty wyglądały najładniej i najdłużej efekt się utrzymał. Produkt polecam do cery suchej i wrażliwej.

Stosujecie mgiełki, bazy lub fixery do makijażu? 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Farmona Radical szamon i odżywka wzmacniająco-regenerująca

Cześć!

Jesień to dla mnie czas regeneracji moich włosów. Niestety mocno się niszczą, więcej wypadają i są osłabione i nie tak okazałe jak w innych porach roku. Od jakiegoś czasu stosuję zestaw wzmacniający. Jak moje włosy zareagowały? Zapraszam do czytania!


Co o produktach mówi producent?

Szampon zawiera naturalny wyciąg ze skrzypu polnego oraz wysoką zawartość krzemionki która wzmacnia włosy. Dodatkowo po zastosowaniu włosy powinny być miękkie, puszyste i łatwo się układać. Nie powinien wysuszać włosów i zwiększać połysk.

Odżywka nadaje się do włosów zniszczonych, suchych, słabych i łamliwych. Produkt nadaje się do odżywienia i wzmocnienia oraz nawilżania. W składzie ma m.in. naturalny ekstrakt ze skrzypu polnego, proteiny jedwabne, prowitaminę B5 i inulinę z cykorii. Włosy po powinny być mocniejsze, odporne na uszkodzenia oraz pełne blasku i witalności.


Plusy:
+ przystępna cena
+ dobra wydajność
+ nie wysusza włosów
+ nie plącze włosów
+ całkiem ładny zapach
+ ciekawy skład
+ włosy mniej wypadają
+ nie podrażnia i nie powoduje alergii
+ wygodne opakowanie
+ szampon łatwo się pieni

Minusy:
- nie używałam ich do każdego mycia bo miałam wrażenie niedomycia włosów
- szampon bez odżywki nie rozczesuje się włosów

Cena i pojemność:
Szampon 300 ml 9 zł
Odżywka 100 ml 14 zł
Dostępność: Rossmann, drogeria Marysieńka, drogerie internetowe
Jak długo używam? półtora miesiąca
Czy kupię ponownie? nie wiem


Moje zdanie o serii:

            Jestem posiadaczką włosów bardzo suchych i wypadających. W okresach jesiennych i wiosennych moje włoski wypadają w nadmiarze. W tych okresach stosuje tylko produkty wzmacniające i odżywiające, a od czasu do czasu coś nawilżającego. Bez tego chyba straciłabym połowę włosów! ;) Zestaw ten całkiem dobrze się sprawdził. Mimo paru minusów muszę przyznać, że jestem zadowolona.

         Szampon całkiem dobrze oczyszcza, jednak włosy szybciej się przetłuszczają. Co do plusów moje włosy łatwo się rozczesują, są bardziej błyszczące i wyglądają na zdrowsze. Szampon łatwo się pieni i jest wydajny. Włosy po myciu nie są splątane, a za to mięciutkie i przyjemne w dotyku. Jedyną wadą jest częstsze mycie włosów, które sprawia wrażenie niedomycia włosów po dniach. (Ja myje włosy do 4 dni, tutaj musiałam co 3).

        Odżywka jest łatwa w użyciu dzięki dozownikowi, który mocujemy na górze opakowania. Ma całkiem przyjemny zapach i jest bardzo wydajny. Włosy po stosowaniu są miękkie i błyszczące, łatwo się rozczesują oraz wyglądają zdrowiej. Zauważyłam zmniejszoną ilość wypadających włosów. Włosy są delikatnie nawilżone. Produkt delikatnie odciążą, więc należy uważać z ilością używanego produktu.

Jak Wy wzmacniacie swoje włosy?
Znacie tą serie do włosów
od Radical?

Pozdrawiam i życzę udanego dnia!

Neutrogena Visibly Clear - Recenzja serii

Cześć!

czy nie tylko mi się buzia sama uśmiecha gdy widzę taką pogodę? Mi od razu robi się przyjemniej. No i ta piękna złota jesień. Tego było mi trzeba po miesiącach deszczu. Moja cera bardzo szwankuję kiedy takie pogody ale co się nie robi dla odpowiedniej pielęgnacji.

Dziś słów kilka o nowościach od Neutrogeny!


Co obiecuje Nam producent?

Produkt powinien nadać się do skóry ze skłonnością na wypryski oraz do skóry wrażliwej. Produkty powinny przyspieszać proces odnowy skóry, skóra po zastosowaniu powinna być miękka, gładka i zdrowa. Zestaw oczyszcza pory i redukuję pojawienie się wyprysków. Produkty są beztłuszczowe i zawierają kwas salicylowy.

Plusy:
+ delikatna formuła
+ łatwo się rozprowadzają
+ produkty oczyszczające dobrze myją i oczyszczają
+ nie powodują alergii i podrażnień
+ duża wydajność
+ przyjemny zapach
+ działanie antybakteryjne
+ wygodne aplikatory
+ nie zapycha porów

Minusy:
- po peelingu mocniejsze wysuszenie cery
- krem na noc za mało nawilżający


Cena i pojemność:
1. Peeling 26 zł 150 ml
2. Krem do twarzy 27 zł 50 ml
3. Żel do mycia twarzy 26 zł 200 ml
Dostępność: np. Rossmann
Jak długo używam? miesiąc
Czy kupię ponownie? Chętnie


Moje zdanie o serii:

               Na pierwszy ogień powiem słów kilka o kremie. Posiadam cerę problematyczną i produkty antybakteryjne mocno wysuszają moją cerę. Krem posiada bardzo przyjemną konsystencje, łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu na twarzy dzięki czemu nadaje się pod makijaż. Skóra po jest gładka, miękka i wygląda na nieco zdrowszą. Bardzo delikatnie nawilża i odżywia buzię. Posiada bardzo ładny miętowy zapach. Produkt jest łatwo dostępny i w przystępnej cenie. Od czasu do czasu są ciekawe promocje w których produkt można kupić bardzo tanio. Jedynym minusem jest brak mocniejszego nawilżenia i odżywienia na noc. Wówczas ratuje się serum lub olejkiem.

             Na drugi ogień pójdzie żel do mycia twarzy który używam dwa razy dziennie. Opakowanie jest z pompką, która ułatwia codzienne używanie. Konsystencja jest w sam raz, łatwo się rozprowadza na twarzy i łatwo się myje. Nie spływa ani nie pozostawia grudek które ciężko się usuwa. Wystarczy tylko odrobinka, by umyć całą buzię. Buzia po jest czysta, odświeżona i gładka. Produkt możemy dostać w przystępnej cenie i dostępności.


           Na ostatni ogień poszedł peeling do oczyszczania twarzy od Neutrogeny. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, posiada małe drobinki, które uwielbiam w peelingach. Ułatwia to oczyszczanie mojej wrażliwej i suchej cery. Bardzo łatwo się go stosuje, nie spływa z reki i łatwo rozprowadza się go na twarzy. Po użyciu skóra jest dobrze oczyszczona, pozostawia na długo uczucie świeżości i wygładzenia. Zapach jest cudny! Cena i dostępność przystępna dla naszego portfela.

Znacie te produkty? Może macie inne produkty do skóry wrażliwej i suche które są godne polecenia?

Relacja ze spotkania Ritual Hair Party z Remingtonem


Cześć kochani!

W ostatni weekend miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu Ritual Hair Party z marką Remington zorganizowanym z okazji wejścia na polski rynek nowej linii do stylizacji włosów Keratin Protect. Impreza odbyła się 7.10.2017 w Ritual Club w Warszawie. Pewnie jesteście ciekawi, co się działo. Już nie będę dłużej trzymać Was w niepewności. Zapraszam na moją relacje!


Agenda spotkania:
13.00-13.30 Przywitanie uczestniczek
13.30-14.10 Lunch
14.10-15.20 Wystąpienie specjalisty z działu SEO oraz gościa specjalnego
15.20-17.40 Stylizacje włosów wykonywane przez profesjonalnych fryzjerów przy użyciu prezentowanej na spotkaniu serii produktów marki Remington z linii Keratin Protect
17.40-18.00 Podsumowanie spotkania, wspólny toast


W drodze na spotkanie

Przybyłam na miejsce o czasie. Uff... A już się bałam, że jak zwykle pociąg się spóźni. Tym bardziej, że szłam tam na piechotę z Dworca Centralnego, a Warszawy nie znam w ogólne. Obiecałam sobie, że muszę trafić i się nie wygłupiać! Muszę się z Wami podzielić pewną historią opartą na faktach.

Wychodząc z Dworca Centralnego z telefonem w ręku, oczywiście odpaliłam GPS. Po chwili podchodzi do mnie chłopak. Hmm... Typowy podrywacz i zaczął sypać teksty jak z rękawa. A ja wręcz biegłam, bo miałam tyko parę minut.
-Jaki masz piękny uśmiech! Czy nie jesteś modelką? Czy mogę poznać twoje imię?
-odpowiadam -Agnieszka -i pytam- Czy daleko na ulicę Mazowiecką?
-Nie jestem stąd.
-A szkoda, bo szukałam kogoś miejscowego. Zaczerwienił się strasznie i już mnie nie gonił.


Tak więc spotkanie zaczęłam intensywnie i emocjonalnie. Na szczęście trafiłam na miejsce o czasie. Przywitałam się i rozpoczęłam spotkanie.


Powitanie i spółka!

Na początku poznaliśmy organizatorów i wszystkie uczestniczki. Przywitały nas Kamila Krówczyńska z Salestube oraz Irina Różańska z Value Media. My zaś powiedzieliśmy o sobie i blogu tak po 2-3 zdania. Ewidentnie ulubioną informacją o sobie była ilość posiadanych zwierzaków! Bardzo miło poznać nowe osoby, ale również spotkać się z osobami, które się już znało.


Czas na coś dobrego!

Po poznaniu wszystkich mieliśmy przepyszny lunch. Znalazło się tam dla każdego coś dobrego. Był łosoś, krewetki i wymyślne roladki z mięskiem. Na deser były smakowite muffinki z lukrem. Były bardzo słodkie i pyszne, a logo Remingtona nie znalazło się na nich przypadkiem! Firma w tym roku obchodzi swoje 80-lecie swojego istnienia😊


Blogerko ucz się ucz.

Kolejną częścią spotkania były prezentacje. Dostałam dużą dawkę wiedzy w bardzo krótkim czasie. Prezentację o SEO poprowadził Paweł Pawluk z Salestube. Nauczyłam się, jak pisać post by był widoczny w sieci, jakie błędy najczęściej popełniam i co jeszcze mogę poprawić. Dla mnie to wielki kawał wiedzy i możliwość rozwijania mojego know how. Myślę, że podstawową wiedzę z SEO powinien posiadać każdy bloger. Druga prezentacja była o współpracy na linii dom mediowy/agencja-bloger. Temat zaprezentowała nam Kamila Krówczyńska z Salestube. Mogliśmy zobaczyć dwie strony medalu, jak wygląda współpraca dom mediowy a bloger oraz dom mediowy a klient i dlaczego stawiane są nam-blogerkom konkretne wymagania. To wszystko nie jest takie proste, jak nam się wydaje, a dogodzenie każdemu, to duża sztuka.


Na spotkaniu mieliśmy specjalnego gościa, którym była Anna Kołomycew, czyli Anwen-autorkę znanego bloga na temat pielęgnacji włosów. Bardzo miło było ją poznać i dowiedzieć się paru cennych rad. Dostałam również jej książkę na temat pielęgnacji włosów i autograf.


Kreatywni fryzjerzy w akcji 

Przyszedł czas na to, co misiaczki lubią najbardziej, czyli wizytę u fryzjera. W sobotę rozpieściły nas fryzjerki z Atelier Agata Szpejna w składzie Agata, Agnieszka oraz Kinga. Udało mi się pójść na pierwszą turę i trafiłam w ręce Agnieszki. Byłam bardzo zadowolona. Rozpieszczała mnie tak, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Na moich włosach przetestowaliśmy lokówkę stożkową z nowej linii Keratin Protect. Agnieszka powiedziała i pokazała mi, w jaki sposób kręcić włosy, by wyszedł sportowy i codzienny efekt. Włosy po zakręceniu niesamowicie się błyszczały, a skręt utrzymywał się, mimo że nie użyłam produktu do stylizacji. Efekt bardzo mnie zaskoczył, czułam się we włosach niesamowicie i bardzo wygodnie. Jestem dość marudna, jeśli chodzi o włosy, ale muszę przyznać, że rezultat stylizacji pozytywnie mnie zaskoczył, do tego stopnia, że zaciekawiły mnie również pozostałe produkty z linii Keratin Protect i efekty, jakie można dzięki nim osiągnąć.


Który produkt najbardziej mi się spodobał?

Tutaj moi drodzy waham się. Uwielbiam zarówno włosy proste, jak i kręcone. Z jednej strony jestem zafascynowana lokówką stożkową Keratin Protect, lecz z drugiej strony bardzo spodobał mi się efekt po użyciu szczotki do prostowania włosów Keratin Protect. Szczotka to produkt dla osób, które nawet jeśli nie mają doświadczenia i ręki do układania włosów, mogą stworzyć proste włosy w mgnieniu oka i właściwie bez wysiłku. To dla mnie istna bomba na polskim rynku! Szczotkę używa się intuicyjnie, po prostu przeczesując powoli włosy, które stają się proste. Z drugiej strony uwielbiam siebie w szalonych loczkach i chyba mi w nich do twarzy? 😉 Jednak w tym przypadku trzeba się trochę napracować i nawijać na lokówkę każde pasmo. Każdy produkt z linii Keratin Protect ma 3 metrowy kabel, bez którego nie wyobrażam sobie funkcjonowania. Co więcej, włosy podczas stylizacji są pielęgnowane i chronione przed uszkodzeniem. Jak to jest możliwe? Otóż urządzenia są wyposażone z ceramiczne powłoki, które w trakcie stylizacji pielęgnują włosy za pomocą wydzielających się molekuł keratyny i olejku migdałowego. Chociaż oba produkty dają różny efekt, jest on taki sam. Piękny! I jak tu wybrać lepszy z nich? Ja nie potrafię!

Wszystkie produkty z linii Keratin Protect możecie obejrzeć tutaj: Remington Keratin Protect

Kiedyś trzeba się pożegnać

Na zakończenie dostaliśmy upominki od marki Remington i wznieśliśmy toast lampką Prosecco. Było fantastycznie!


 
Znacie markę Remington? Macie swoje ulubione rytuały pielęgnacji włosów?

Maść odbudowująca z olejem konopnym

Cześć,

moja skóra twarzy to dla mnie spory problem. Jest ekstremalnie sucha i łuszcząca się. Ewidentnie działa na nią wszystko i to w ten negatywny sposób. Próbowałam już wiele i raz z dobrym skutkiem, a raz z gorszym. Ogólne poszukiwania produktu idealnego są w toku ale może kiedyś.


Co mówi producent?

 Produkt nadaje się dla skóry:
  • nadwrażliwej,
  • suchej,
  • spierzchniętej,
  • z oznakami starzenia,
  • łuszczącej się.
 Maść posiada w składzie naturalny olej konopny, który powinien regenerować i odbudowywać skórę oraz przywraca skórze zdrowy i młodzieńczy wygląd. Produkt zawiera również witaminę A stosowaną w pielęgnacji skóry suchej, z odleżynami i do leczenia odmrożeń skóry.

Produkt stosowany na skórę powinien:
  • regenerować naskórek,
  • natłuszczać,
  • nawilża i wygładza skórę,
  • łagodzi zaczerwienienie



Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ przystępna cena
+ przyjemna konsystencja
+ łatwe używanie produktu
+ posiada dobry skład
+ skóra po jest dobrze nawilżona i zregenerowana
+ produkt dobrze leczy skórę
+ dostosowany do mojej skóry
+ wiele zastosowań
+ polski producent

Minusy:
- produkt tylko na noc
- zakup przez internet


Cena: ok 19 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: sklep internetowy np. [TUTAJ]
Jak długo używam? 2 miesiące
Czy kupię ponownie? TAK!!




Moje zdanie:
Maść używam codziennie na noc. U mnie maść bardzo dobrze się sprawdziła. Skóra była nawilżona, zregenerowana, zauważyłam mniej suchych skórek, mniej łuszczenia się skóry. Twarz była bardziej odżywiona i nawodniona. Jestem posiadaczką suchej i wrażliwej cery i cieszę się, że nie podrażniła mnie i nie było ani swędzenia, ani zaczerwienienia buzia, bo czasem zdarza się tak po innych maściach. Produkt nadaje się tylko na noc, jest dość gęsty i treściwy przez co nie nada się pod makijaż, chyba, że damy godzinkę lub dwie na wchłonięcie. Ostatnie dwa tygodnie chorowałam i wtedy produkt nie dał rady, bo brałam olbrzymie dawki witaminy C, która mocno wysuszyła mi cerę. Jednak w czasie normalnych dni u mnie produkt się spisał, nawet zauważyłam zmniejszenie się wyprysków na cerze, za co dam plusik! Czekam na dostępność produktu w mojej okolicy! Produkt szczerze polecam!

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Konkurs! Złap licznik 150 000

Cześć,

ostatnio mam świetny humor! Tylko bym skakała z radość, więc chciałabym podzielić się tą moją radością z Wami. Mam nadzieję, że nagroda będzie idealna.

Moje drodzy jak widzicie, powoli zbliżam się do 150 000 wyświetleń i jestem Wam za to bardzo wdzięczna. Dla mnie to wielka niespodzianka i bardzo mi miło, że tak chętnie zaglądacie na mojego skromnego bloga. Przy okazji chciałabym bardzo Wam podziękować za każdy komentarz i odwiedziny! Dla mnie to codzienna motywacja i chęć do dalszego rozwoju i pracy. Tak sobie pomyślałam, że tak piękna liczba zasługuje na konkurs!


Zasady konkursu są bardzo proste:

  • Wygrywa osoba która jako pierwsza prześle na mój e-mail: agnieszkawinciorek92@gmail.com zdjęcie licznika z mojego bloga, na którym pojawi się liczba 150 000 wyświetleń. Wolałabym, by to było zdjęcie aparatem lub telefonem, ponieważ będę mieć pewność, że zdjęcie jest autentyczne. Pamiętajcie jednak, że musi to być zdjęcie, nie print screen!
  • Wygrywa osoba, która jako pierwsza wyślę prawidłowe zgłoszenie na mail.
  • Nagrodą będzie bon o wartości 30 zł do znanej drogerii Rossmann.
  • W konkursie może wziąć udział każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski (nie wysyłam nagród za granicę).
  • Nieprawidłowe zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.
  • Będzie mi miło jak zaobserwujecie mój blog i zostaniecie ze mną na dłużej.
  • W wypadku kiedy nikt nie złapie równo 150 000, przyjmowane będą zgłoszenia z jak najbliższą cyfrą! np. 150 001 itp. 
  • Na zgłoszenia macie czas 24 godziny od momentu wyświetlenia 150 000 .
  • Wyniki w ciągu 3 dni od momentu zakończenia przyjmowania zgłoszeń.

Zapraszam do zabawy !

Consolation - Corinne Michaels

Witam w ten piękny i słoneczny dzień!

U mnie jest tak, że im słoneczniej na dworze tym lepiej się czuję. Od razu energia i humor idą level do góry. Tym bardziej, że ostatnie dni spędziłam bardzo miło oraz przeczytałam nowość, która zostanie na pewno długo w mojej pamięci.


Consolation - Corinne Michaels czyli jak pisać książki!

Jestem romantyczką. Nie ma co, płacze nawet na reklamach. Historia miłosna, którą zaprezentowała nam autorka była bardzo pogmatwana. Jednak takie jest i nasze życie. Rzadko kiedy coś jest białe lub czarne. Książka dała mi właśnie wszystko to czego oczekuje od dobrego romansu.

Główna bohaterka to dla mnie bardzo ciekawa postać. Mimo, że miała w sobie dużo sprzecznych emocji wszystko było przekazane ze smakiem i dawkowane stopniowo. Jak lubię. Natalie to młoda kobieta, poznajemy ją gdy jest w ciąży ze swoim pierwszym dzieckiem. Swojego męża poznała w liceum i to była jej pierwsza miłość. Aaron jest komandosem i poznajemy go w momencie gdy wyjeżdża na kolejna misję, w której ginie, a Natalie zostaje samotną matką. Jedynym oparciem jest jest przyjaciółka oraz Liam najlepszy przyjaciel jej męża.


Cała historia posiada bardzo dużo emocji.

Nie raz kręciła mi się w oku łza. Polecam kupić sobie chusteczki, nie tylko od kataru! Mimo, że historii takich na rynku jest wiele, ta zbudowana była bardzo pomysłowo i autentycznie. Bohaterowie byli bardzo ciekawi i charakterystyczni.

Corinne Michaels wprowadziła sporo nowych wątków. Pokazała różne oblicza miłości. Sama książka jest wręcz nasycona emocjami w każdym calu przed którymi nie możemy uciec. Sama powieść jest słodko gorzka, posiada dużo wzlotów i upadków bohaterów.


Jak na romans przystało, emocje między głównymi bohaterami budowane są stopniowo. Wszystko układa się w idealną całość i jest ze sobą zsynchronizowane. Ona należy do zagubionych kobiet z dużą dawką problemów, on zaś to bożyszcze kobiet, ideał, twardy i z humorem. Consolation jest książką skierowaną dla kobiet i tam bym ją umieściła. Mogę Wam powiedzieć, że ja nie potrafiłam się od niej oderwać, a samo zakończenie było fantastyczne! Niestety ono było minusem książki. Dlaczego? Ponieważ już chcę kontynuacje. Jak tak można kończyć i pozostawiać czytelnika w rozdarciu!? Autorka wiedziała jak to zrobić, by mi opadła szczęka.

Nie pozostało nic innego jak tylko polecić historie Natalie. Książka idealna na prezent.

Jak dla mnie Wydawnictwo Szósty Zmysł wystartowało z wysokiego poziomu. Tak trzymać!


Pozdrawiam i życzę miłego słonecznego dnia!

Magne B6 Active czyli produkt na poprawę humoru?

Cześć,

najgorzej zawsze czuję się na jesień. Zazwyczaj łapie mnie przeziębienie lub grypa. Nie mówiąc już o chandrze i braku humoru. Nie chcielibyście widzieć jak unikają mnie w domu, gdy widzą mój obecny nastrój. Dosłownie istna komedia.


To już moje drugie opakowanie Magne B6 Active. Jak się u mnie sprawdził? Czy rzeczywiście pomaga?

Producent obiecuje nam, że saszetki wspomagają nam organizm w walce ze stresem. Produkt ma pomóc na utrzymanie prawidłowego metabolizmu energetycznego i pomóc w funkcjonowaniu układu nerwowego. Produkt posiada magnez, witamine B6 oraz kwas foliowy powinien również pomóc w prawidłowym utrzymaniu funkcji psychologicznych oraz poprawia koncentracje i pamięć.  

Skład:
magnez, ksylitol, maltitol, tlenek magnezu, kwas cytrynowy, węglan wapnia, sól sodowa karboksymetylocelulozy, aromat, glikozydy stewiolowe, kwasy tłuszczowe, kwas foliowy, witamina B6



Właściwości produktu:
Cena: ok. 17 zł
Pojemność:  20 saszetek zawiera: magnez 150mg , witamina B6 0,7mg, kwas foliowy 100mcg
Dostępność: wszystkie znane mi apteki
Jak długo używam? to moje 2 opakowanie


Moje zdanie:
              Pierwszy raz z produktem miałam styczność pół roku temu. Brałam do wówczas raz dziennie przez 20 dni. Teraz biorę go okazjonalnie, jednak zdarza się codziennie. Pogoda bardzo zniechęca od wszystkiego.  
 
Jakie mam odczucia po braniu tego suplementu?
             Zauważyłam zdecydowaną poprawę koncentracji i zapamiętywania. Tutaj produkt sprawił się świetnie, zarówno w pracy jak i w domu czuje się w pełni skoncentrowana. Jeśli chodzi o stres to lekko na pewno go przytłumił, jednak przy większych emocjach trzeba liczyć na coś mocniejszego. Ja zaliczam ten produkt do suplementów typowo jesiennych lub w okresach gdy musimy nieco wytężyć swój umysł. Produkt nie otumania i przyjemnie smakuje. Nie zauważyłam negatywnych skutków zdrowotnych jak bóle brzucha po zastosowaniu.


Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
U mnie wyszło słońce! Korzystajmy z tego.

Rozgrywka - J. Sterling

Cześć,

nie wiem, czemu ale czym starsza się robię to tym bardziej dziecinnieje. Zamiast w wieku nastu lat czytać książki New Adult, to teraz, kiedy minęłam ćwierćwiecze stałam się wielką fanką tego stylu. Ja już się boje, co to będzie za parę kolejnych lat.

Należę do osób, które najpierw oceniają książkę po okładce. Ja wiem, że tak nie można, bo wiele wartościowych i dobrych rzeczy nie posiada cudownych okładek, ale już tak ze mną jest. Jako rasowa sroka wybrałam najpierw wzrokiem i miałam duże oczekiwania, co do tej książki. To miała być książka, przy której mogę się zrestartować, przypomnieć studenckie lata i oderwać się od rzeczywistości. Jednak czy Rozgrywka J. Sterling dała radę?


Sama książka hmm.. parę dni zastanawiałam się, co mogę o niej napisać. Czytałam już wiele w swoim życiu i tak schematycznej i infantylnej książki dawno nie czytałam. Sama powieść zdecydowanie była mało ciekawa i praktycznie 90% można się było domyśleć. No szkoda, że pierwsze dwa rozdziały zapowiadały się ciekawie. Można było sporo z tej książki wyciągnąć, bo miała ku temu duże podstawy.

Postacie to dość trudny temat. On był nieziemsko przystojnym bejsbolistą o opinii maczo, który każdą dziewczynę traktuje jako jednorazowy numerek. Ona dziewczyna z pasją, jest przeciętną osobą ze sporą dawką problemów rodzinnych.  

Tutaj zaczyna się typowy schemat romansu. Jack rzuca się na Cassie, a ona go odtrąca, co dla niego jest dziwne, bo każda inna dziewczyna z kampusie wręcz się na niego rzuca. Wymyślił sobie, że ją zdobędzie. W każdej wolnej chwili stara się ją poderwać, ona ma już go po dziurki w nosie. Jednak w końcu dochodzą do konsensusu, by pójść na randkę, po której albo ma dać jej spokój lub z nią być. Jak wszyscy się domyślamy, TAK zostają parą.

Myślę, że postacią brakowało tej przysłowiowej ikry. Jakoś nie mogłam ich sobie wyobrazić. Mimo tego, że ktoś pisał, że był wysoki i przystojny to nie potrafiłam sobie tego ułożyć w głowie. Druga sprawa to same rozmowy. Miejscami były bardzo ciekawe jednak, zdarzały się takie teksty, że "cycki" mi do ziemi opadły. Dosłownie.

Jednak mimo tylu złych słów nie myślcie, że książka była, aż taka zła. Miała też sporo plusów.
Książkę przeczytałam szybko i bez większych problemów. Głównie dzięki stylowi, który bardzo pasował do tego typu książek.

Następnym plusem są hobby i pasje głównych bohaterów. Uwielbiam, gdy postacie nie są płaskie i plastikowe. Przez całą książkę widać, że jest dla nich ważne rozwijanie talentów.

Podsumowując książka mimo paru wpadek była przyjemna. Rozgrywka należy do książek, w których możemy liczyć na chwilę wytchnienia, odstresowania i odcięcia się od świata zewnętrznego. Mimo, że zdarzały się błędy w rozmowach to jednak zdecydowana większość posiadała nutkę humoru i inteligencji. Czuję lekki niedosyt książką, ale dam szanse części drugiej. Kto wie, może następna część przebiję pierwszą łeb na szyję.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej środy!

PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ czyli wielka wymiana książkowa

Cześć

jakiś czas temu zgłosiłam się do akcji wymiany książek. Dla mnie to pierwszy raz, a dla nich już czwarta edycja. Dziś jest pierwszy dzień i mam nadzieję, że coś upoluję! Życzę powodzenia wszystkim w szukaniu upragnionych książek.

OGÓLNE ZASADY WIELKIEJ WYMIANY KSIĄŻKOWEJ
• Akcja trwa od 1 do 10 października 2017 r.
• Udział w akcji może wziąć każdy - nie tylko bloger!
• Książkami się wymieniamy, nie sprzedajemy!
• Wymiana odbywa się bezkosztowo - ponosisz jedynie koszty przesyłki.
• Organizatorki nie ponoszą odpowiedzialności za wysyłkę i dostarczanie książek przez uczestników akcji.
• Zachęcamy do korzystania z alternatyw poczty polskiej (ze względu na koszty) np. paczka w ruchu czy polecony inpost ecommerce. Jeśli zaś chcesz koniecznie skorzystać z PP wyślij proszę paczkę poleconym, tak by nie było wątpliwości, że to uczyniłaś (będziesz mogła podać nr nadania).
Jeśli chcesz umieścić książki na Instagramie trzeba je oznaczyć hasztagiem
#przeczytajipodajdalej4 oraz otagowaniem @savethemagicmoments i @socjopatka.pl

Organizatorkami przedsięwzięcia są:
 Magdalenę Erbel http://savethemagicmoments.pl/
we współpracy z Dagmarą Sobczak http://socjopatka.pl/

Przepiękną grafikę akcji zrobiła:

PO ZAKOŃCZONEJ AKCJI

Zarówno blogerów i czytelników zachęcamy do umieszczenia po zakończonej akcji zdjęć z wymienionymi książkami na Facebook lub/i Instagram z wykorzystaniem #przeczytajipodajdalej4 oraz oznaczeniem @savethemagicmoments i @socjopatka.pl
Dzięki temu będziemy mogły przygotować podsumowanie całej akcji!

Zachęcam do wstąpienia do Klubu Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ

https://www.facebook.com/groups/1186904907995677/?fref=ts

Moje książki na wymianę:
1. Piąta Aleja, piąta rano Sam Wasson (stan bardzo dobry)  (Wymieniona)
2. Biznes do góry nogami wywrócony Richard Branson (stan bardzo dobry) (Wymieniona)
3. Psychowzroczność. Daniel J. Siegel (stan bardzo dobry)
4. Trzynasta opowieść Diane Setterfield (stan dobry, naklejka ceny z tyłu) (Wymieniona)
5. Moja Ananke Ewa Nowak (stan bardzo dobry)
6. Ostatnia podróż Valentiny Santa Montefiore (stan bardzo dobry)
7. Wielki Błękit Veronica Rossi(stan bardzo dobry)
8.  Cień wiatru Carlos Ruiz Zafón(stan bardzo dobry, edycja kieszonkowa)(Wymieniona)








Zachęcam do pisania w komentarzu lub na adres mail agnieszkawinciorek92@gmail.com 
Pozdrawiam i życzę udanego polowania!

instagram

POLECANE DLA CIEBIE