Spotkanie w Akademii Z.one concept

 Cześć,

jakiś czas temu miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z marką Z.one concept. Na spotkaniu omawiane były tematy dotyczące pielęgnacji włosów, udzielili nam rad pielęgnacyjnych oraz pokazali na przykładzie koleżanek jak działają ich produkty. Co działo się na spotkaniu? Czego się dowiedziałam? Zapraszam do czytania.




Marka Z.one Concept 
"Firma od 1999 roku działa we Włoszech – w kraju, który jest znany z wysokich wymagań stawianych konkurencji działającej na rodzimym rynku kosmetycznym. Obecnie jej produkty są eksportowane do 40 krajów."
"Głównym celem założycieli marki z.oneconcept™ jest zaoferowanie fryzjerom innowacyjnych technologicznie propozycji, które jednocześnie byłyby wprowadzane na rynek w korzystnej formule handlowej. Marka z.oneconcept™ została założona, by wspierać rozwój zawodowy fryzjerów." 



 
Spotkanie
W czasie spotkanie mogłam bezpośrednio poznać produkty oferowane przez firmę, zabiegi kosmetyczne oraz koloryzacje. Zobaczyliśmy na kilku koleżankach jak wygląda kilka z zabiegów. Dowiedziałam jak prawidłowo pielęgnować swoje włosy i jakich produktów powinnam używać. U mnie to skomplikowana procedura ale postanowiłam być pilnym uczniem. Każda z nas zobaczyła jak zrobić bezpieczną koloryzacje. Spotkanie było genialne. Było tam tyle miłych i sympatycznych osób, że mogłabym siedzieć tam godzinami!

Kilka słów o prezentach

Z racji tego, że zazwyczaj takie spotkania są z prezentami. Mi też udało się dostać małe co nieco do testów. Dostaliśmy produkty do pielęgnacji oraz koloryzacji włosów. Zapraszam Was na krótką recenzję każdego z produktów.


Milk Shake Sensorial Mint

To jest jeden z moich ulubionych produktów tej marki. Szampon jak i odżywka posiadają delikatną formułę. Kosmetyki dobrze myją, nie obciążają oraz mają niesamowicie piękny zapach mohito. Kto go nie lubi? W składzie jest mentol, który powodował niesamowite uczucie ochłodzenia! Koniecznie muszę je kupić na wakacje. W składzie również znajdziemy mięte, szałwie i owoce które mają za zadanie nawilżyć i chronić nasze włosy. Zdecydowanie ten produkt się sprawdził. W moim zestawie miałam szampon, odżywkę i mgiełkę do ciała.



Milk Shake Integrity 
Bardzo ciekawe produkty do włosów farbowanych i zniszczonych. W składzie znajdziemy masło Muru Mury, nie ma soli, siarczanów ani środków powierzchniowo czynnych. Jednym słowem bardzo bezpieczny produkt o świetnym działaniu. Włosy są po nich odżywione i nawilżone. Moje kręcone kosmyki są zadowolone, dobrze dociążone i ładnie się błyszczą. Nie zauważyłam problemów z rozczesywaniem. Ja używam go raz w tygodniu i bardzo dobrze się sprawdził. Polecam.

No Inhibition Smoothing Re-Filler
 Produkt które niesamowicie mocno regeneruje moje włosy. Jedna saszetka wystarczy na raz. Jednak używam ich sporadycznie, by podratować kondycje moich włosów. W składzie znajdziemy olej z nasion marakui oraz keratynę. Produkt dobrze regeneruje i nawilża moje włosy. Trochę się bałam keratyny ale jednak nie wywołało efektu push up. Za co daje plusika. Produkt polecam sporadycznie kiedy mamy większy problem na "głowie".

Whipped Cream odżywka w piance

Najbardziej popularny produkt z serii Milk Shake. Pachnie cudownie, trochę jak bita śmietana. Aż chce się zjeść! Pianka mimo tego, że nie spłukujemy nie obciąża włosów. Bardzo łatwo możemy je ułożyć i rozczesać. Włosy po niej są dobrze nawilżone i zabezpieczone przed czynnikami zewnętrznymi.



Organiczny olejek Arganowy Milk Shake
Malutka buteleczka która do tej pory stoi w mojej łazience. Wystarczy niewiele by pokryć włosy. Jest niezwykle mocny i już niecała kropla wystarcza na większość moich włosków. Produkt świetnie nawilża, włosy ją wygładzone, odżywione oraz o niesamowitym połysku. Po nim włosy są o nieco większej objętości ale nie pierzaste. Ot takie w sam raz. Świetny produkt!

Bardzo się ciesze, że miałam możliwość udziału w spotkaniu. Ze spotkania wróciłam ze wspaniałymi wspomnieniami oraz wiadomościami o których postaram się pamiętać. W czerwcu troszkę zaszaleje i zrobię sobie na moich ciemnych włosach bordową poświatę. Jestem bardzo ciekawa jak mi to wyjdzie, bo będę to robić sama z produktami tej marki. Trzymajcie kciuki!

Czy jest tu ktoś z Łodzi lub okolic? Jeśli tak to zapraszam Was do salonu. Na pewno nie pożałujecie <KLIK>.
 
Czy słyszeliście o marce z.one concept? A może stosujecie jakieś profesjonalne kosmetyki warte polecenia?

Pozdrawiam serdecznie!

Claresa w nowej forumle - Moje pierwsze wrażenie

Cześć,

muszę Wam się przyznać, że już za kilka dni wyjeżdżam na upragnione wakacje. W tamtym roku było tyle obowiązków i nie miałam ani jednego wolnego weekendu, by gdzieś pojechać, a w tym roku mam 4 dni by trochę odpocząć. Wyjeżdżam 2 czerwca w góry i spędzę tam 4 dni błogiego lenistwa. Na pewno jakieś zdjęcie wstawię na mój instagram. Tego możecie być pewni, ale dziś będzie mowa o lakierach które mam przyjemność testować. Firma Claresa wpuszcza na rynek całkiem nową formułę lakierów. Ciekawi? Zapraszam!


Słów kilka o naklejkach

W paczce testerskiej prócz lakierów znalazły się naklejki wodne. Powiem szczerze, że z takim zdobieniem miałam dużo problemów w przeszłości. Nigdy się dobrze nie trzymały. Jednak już mogę uchylić rąbka tajemnicy i powiem, że mam na swoich pazurkach dwie naklejki i póki co trzymają się dwa tygodnie bez uszczerbku. Bardzo miło mnie to zaskoczyło. Naklejki mają ciekawe wzory i kolory. Jestem ciekawa jeszcze jak inne będą wyglądać ale na to potrzeba czasu, bo pazurki długo się trzymają. Jeśli jesteście ciekawi innych naklejek to zapraszam na stronę producenta <klik>.

Żel budujący jako druga niespodzianka
Dużym zaskoczeniem był dla mnie żel budujący. Powiem szczerze, że przypuszczałam, że w paczce znajdę taki produkt. Z samymi żelami nie mam takiej styczności i moja praca na tym produkcie też jest minimalna, ale raz nim działałam i bardzo przyjemnie się nim pracuje. Muszę jeszcze zdobyć trochę wprawy ale za każdym razem efekt będzie lepszy. Powinnam jeszcze zakupić trochę form do przedłużania, by zobaczyć jak radzi sobie z przedłużaniem ale krzywą C bardzo ładnie da się wykonać. Produkt używałam raz i za chwile będzie drugi. Do tego celu przygotowuje płytkę dwoma warstwami bazy i produkt trzymał się bez zarzutów. Jeśli jesteście ciekawi innych produktów tego typu zapraszam was tutaj <klik>. 


Gwoźdź programu czyli Lakiery Hybrydowe w nowej formule

Dosłownie jakiś czas temu miałam możliwość przetestować lakiery hybrydowe tej formy. Przyznam, że to mój pierwszy raz z tą firmą i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. 
Na pierwszy rzut oka lakiery mają dość rzadką konsystencje. Jednak na tyle zbitą, że trzymają się na paznokciach. Drugim plusem jest pigmentacja, która jest wyjątkowo mocna. Wystarczają zaledwie dwie warstwy, nawet w tych jasnych kolorach. Lakiery posiadają dość cienki ale za to wygodny pędzelek. Sama praca z produktem jest przyjemna, łatwo się nakłada, szybko i bez większych problemów. Produkty nie uczuliły mnie i nie wywołały podrażnień. Jeśli chodzi o cenę to możemy je kupić za około 20 zł ale polecam śledzić stronę i fanepage <klik>, bo mogą się trafić za zaledwie 10 zł za 7 ml produktu!!


Lakier hybrydowy Claresa 405 Red Horse
Piękny odcień czerwieni z drobnym złotym brokatem. Jest niesamowicie intensywny i magiczny. Świetny kolor dla osób uwielbiających klasyczne stylizacje ale z nutką wariactwa. Jest niesamowicie elegancki i zmysłowy. 

Lakier hybrydowy Claresa 503 Pink Dolphine
Delikatny i subtelny odcień różu. Jest niesamowicie intensywny ale jednocześnie delikatny. Idealny kolor na co dzień jak i od święta. Cudownie współgra z syrenką. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia! 

Lakier hybrydowy Claresa 305 Green Horse
Idealny wakacyjny kolor. Świetnie współgra z opalenizną. Bardzo ciekawie wygląda z kolorowymi zdobieniami. Jest śliczny i na pewno nie raz go użyję. I jak Wam się podoba?



Lakier hybrydowy Claresa 701 Blue Rabbit
Bardzo delikatny stonowany niebieski wpadający z odcienie szarości. To istny gołąbek wśród lakierów.  Wygląda bardzo delikatnie na paznokciach lecz gdy dodamy trochę brokatu pokazuje swój pazur. Śliczny!

Lakier hybrydowy Claresa 201 Brown Rabbit
Delikatny mleczny szary wpadający lekko w brąz. Kolor jak i poprzednik idealnie sprawdza się ze srebrnymi stylizacjami jak i z brokatem. Ślicznie wygląda solo ale ja lubię go nieco ożywić. Jak Wam się podoba?

Lakier hybrydowy Claresa 505 Pink Horse
Bardzo ciekawy odcień brudnego różu. Prezentuje się elegancko. Jeszcze nie malowałam go na paznokciach ale gdy tylko zdejmę hybrydę nie omieszkam go użyć. Wygląda niezwykle ciekawie!


Efekt:



Jaki kolor Wam się najbardziej podoba?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Czas na Klocki Blocki

Cześć,

pamiętam jak by to było dziś, jak byłam mała. To dla  mnie niezwykły czas. Byłam wtedy bardzo marzycielskim dzieckiem i często wyobrażałam sobie różne nadzwyczajne historie. Duży wpływ na moją wyobraźnie miały wówczas bajki puszczane w telewizji ale i kasety kupowane przez moich rodziców. Jednak najwięcej czasu bawiłam się klockami. To była wielka frajda. Może moje klocki nie były tak fantastyczne jak dzisiejsze, bo to były zwykłe plastikowe klocki o różnych kolorach i wielkościach. To jednak dało się stworzyć najróżniejsze krainy i zanurzyć się w bajkową krainę.


Obecnie na rynku mamy wiele firm oferujących klocki wielu typów i rodzajów. Najbardziej popularne LEGO wręcz zawładnęły rynkiem i każdy najmniejszy człowiek zna ich nazwę. Jednak konkurencja nie śpi. Klocki są niesamowicie drogie i już za małą paczuszkę trzeba zapłaci krocie. Zabawki stają się coraz ambitniejsze i dążące na dzisiejszą modą. Patrząc na dzisiejszy rynek to można rzec, że firma LEGO zawładnęła wręcz monopolistycznie wszystkie rynki, poprzez dostosowanie produktu do modnych bajek, piosenek, czy stylów. Wszystko dąży z biegiem czasu i globalizacji. Jednak pamiętajmy również o naszych rodzimych firmach. Ważne jest by wspierać naszą rodzimą produkcje oraz wspierać producentów którzy oferują produkty bardzo dobrej jakości.



Ja osobiście uwielbiam tradycyjne bajki. U mnie w domu zawsze jest dużo dzieci, mimo, że sama jeszcze nie mam swojego. Chrześnica, małe sąsiadki i wiele by tu mówić, ale głównie dziewczynki są u mnie i opiekuje się nimi. Często bawiliśmy się klockami, aż tu nagle przywiozłam klocki Blocki. Dziewczynki, aż zapiszczały z radości kiedy zobaczyły zestawy. Jedyne co mi pozostało to pomóż im ułożyć i spędzić z nimi następne godziny. ;-)



Dla mnie dużym plusem są śliczne opakowania i zdjęcia, który zachęcają do kupna. Trzeba powiedzieć, że bardzo ładnie prezentują produkty, widać wszytko co chcielibyśmy wiedzieć oraz możemy wszelkie niezbędne informacje odczytać. Za co daję plusa. Następna kwestią są produkty w środku. Są posortowane wielkością dzięki czemu łatwiej nam dobrać odpowiedni klocek. Do każdego opakowania dołączona jest instrukcja książkowa formatu A4 w której znajdziemy krok po kroku które klocki powinniśmy użyć i jak je ułożyć. Instrukcja jest niezwykle prosta i przejrzysta. Dziewczynki i ja dałyśmy radę! Same klocki mają niezwykle ładne kolory i wzory, są niesamowicie przemyślane i wszystko pasuje do siebie idealnie. Widać, że wszystko było solidnie przemyślane. Kolejnym plusem klocków są zapasowe elementy, które są przede wszystkim dla najmniejszych kawałków ale te najczęściej się gubią. Z tego faktu się bardzo cieszę, bo nie jeden nam uciekł w czasie budowania.


Wszystkie klocki pasowały do siebie. Jednak niektóre wymagały od nas nieco więcej siły lub manualnych umiejętności. Ze wszystkim poradził, by sobie przeciętny 7 latek, lecz troszkę mojej pomocy się przydało. Z jednej strony to dobrze, bo dzieci były samą budową mocno zafascynowane i strasznie się starały. Nie był one zbyt proste i każdy ułożony kloce sprawiał, że się uśmiechały! Z drugiej jednak trudniej wchodzące klocki sprawiały i mi trudność, bo trzeba było je mocniej docisnąć.




Gotowa budowla z klocków jest solidna i nie niszczy się w trakcie zabawy. Można według swoich upodobań zmieniać elementy i mieszać między seriami. Wszystko do siebie pasuje mimo innych serii. Ja mam dwa rodzaje klocków "Zabawa na basenie" i "Przyjaciółki w kawiarence". Oba pasują do siebie zarówno kolorystycznie, jak i stylistycznie. Raz nawet mocno stuknęliśmy gotową budowle i nic się jej nie stało, mimo upadku ze stołu. Parę elementów poleciało dalej ale klocki nie wygięły się i są całe. Więc test upadku przetrwały ;)



Dużym plusem jest sam wygląd gotowych zabawek. Dla mnie są niezwykle magiczne. Moje zestawy posiadają mnóstwo dodatków, elementów i wymyślnych detali. Zabawa takimi klockami to istna przyjemność. Jednak za jeden z największych plusów dla mojego portfela jest cena, bo już na jeden zestaw taki jak mój możecie zapłacić około 40 zł. Co dla mnie jest niezwykle mało w porównaniu z konkurencją. Szczerze polecam ja, moja chrześnica i sąsiadki! Na pewno kupie też inne zestawy.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!

La Roche-Posay TOLERIANE TEINT Nawilżający podkład w kremie SPF 20

Cześć,
co tam słychać u Was moi kochani? U mnie wszystko się ustabilizowało i rozkręca się pomalutku do przodu. Ostatnio poszukuję idealnego podkładu, do mojej cery. Co nie jest takie proste. Dziś opowiem Wam o kolejnym produkcie, jaki miałam przyjemność używać. Zapraszam.

Co mówi producent?
Sprawdzona formuła, by upiększyć skórę. Ujednolica koloryt, nadając promienne wykończenie. Działa nawilżająco, by zapobiec szorstkości i suchości skóry. Zapewnia ochronę przed promieniami słonecznymi. Przeznaczony dla skóry suchej.
La Roche-Posay Toleriane Teint to nawilżający podkład w kremie, który działa od pierwszego zastosowania. Otula skórę lekką warstwą koloryzującą, by wyrównać odcień skóry i przywrócić jej promienny wygląd.
Zaawansowana formuła wykorzystująca właściwości kwasu hialuronowego zapewnia optymalny poziom nawilżenia. Zapobiega przesuszaniu się skóry.
Podkład w kremie z gamy Toleriane Teint pozwala zachować efekt perfekcyjnego makijażu przez cały dzień - bez uczucia ściągnięcia i podrażnień.
Dostępny w 3 odcieniach. Więcej informacji o makijażu dla wrażliwej skóry: tutaj

Skład:
AQUA / WATER, DIMETHICONE, GLYCERIN, ISODODECANE, ISODECYL NEOPENTANOATE, BORON NITRIDE, ALCOHOL DENAT, PROPYLENE GLYCOL, PEG-10 DIMETHICONE, DIMETHICONE/PEG-10/15 CROSSPOLYMER, POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE, SODIUM HYALURONATE, ACETYL DIPEPTIDE-1 CETYL ESTER, MAGNESIUM SULFATE


Moje zdanie:
            Produkt zamknięty jest w eleganckim opakowaniu. Spory plus za to, że jest ono wykonane z giętkiego plastiku, z którego łatwo wydobyć produkt. Spłaszczone opakowanie sprawdza się w podróży, bo zmieści się w każdej kosmetyczce. Konsystencja produktu jest płynna. Na twarzy łatwo się rozprowadza, ale odrobina wypływa i brudzi zakrętkę. Posiadam kolor 02 light beige, który pasuje do mojej cery, mimo iż nieco wpada w żółty. Kolor nie utlenia się na mojej twarzy, co uważam za duży plus, ponieważ zdarzały się podkłady, które robiły mi taką niemiłą niespodziankę. W tym przypadku nic takiego się nie dzieje.  Podkład bardzo ładnie kryje nakładany palcami lub gąbeczką i nie muszę używać zbyt wiele korektora. Mimo swoich nawilżających właściwości nie przetłuszcza mojej cery, a przypudrowany utrzymuje się cały dzień.
Podsumowując produkt ma sporo plusów. Myślę, że jest wart wypróbowania, jednak pamiętajcie, że nie jest to produkt matujący, zastygający i ekstremalnie trwały. Jego zadaniem jest wyrównanie kolorytu cery, utrzymanie nawilżenia i delikatne zatuszowanie niedoskonałości. I w tym sprawdza się świetnie.


Podsumowanie:
 Plusy:
+ dobre nawilżenie
+ SPF 20
+ ładny odcień, dostosowujący się do odcienia skóry
+ dobre krycie bez obciążenia
+ wygodne opakowanie
+ dobrze się nakłada go gąbką i palcami
+ nie powoduje alergii ani wyprysków
+ dobry dla suchej cery

Minusy:
- wysoka cena (ale można upolować w promocjach)
- konstrukcja opakowania-podkład wypływa i brudzi dziubek

Cena: 70 zł
Pojemność: 30 ml
Dostępność: sklepy internetowe, apteki
Co myślicie o takich produktach? Macie jakiś swoich ulubieńców do twarzy?
Pozdrawiam serdecznie i życzę Miłego dnia.

instagram

POLECANE DLA CIEBIE