Maść odbudowująca z olejem konopnym

Cześć,

moja skóra twarzy to dla mnie spory problem. Jest ekstremalnie sucha i łuszcząca się. Ewidentnie działa na nią wszystko i to w ten negatywny sposób. Próbowałam już wiele i raz z dobrym skutkiem, a raz z gorszym. Ogólne poszukiwania produktu idealnego są w toku ale może kiedyś.


Co mówi producent?

 Produkt nadaje się dla skóry:
  • nadwrażliwej,
  • suchej,
  • spierzchniętej,
  • z oznakami starzenia,
  • łuszczącej się.
 Maść posiada w składzie naturalny olej konopny, który powinien regenerować i odbudowywać skórę oraz przywraca skórze zdrowy i młodzieńczy wygląd. Produkt zawiera również witaminę A stosowaną w pielęgnacji skóry suchej, z odleżynami i do leczenia odmrożeń skóry.

Produkt stosowany na skórę powinien:
  • regenerować naskórek,
  • natłuszczać,
  • nawilża i wygładza skórę,
  • łagodzi zaczerwienienie



Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ przystępna cena
+ przyjemna konsystencja
+ łatwe używanie produktu
+ posiada dobry skład
+ skóra po jest dobrze nawilżona i zregenerowana
+ produkt dobrze leczy skórę
+ dostosowany do mojej skóry
+ wiele zastosowań
+ polski producent

Minusy:
- produkt tylko na noc
- zakup przez internet


Cena: ok 19 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: sklep internetowy np. [TUTAJ]
Jak długo używam? 2 miesiące
Czy kupię ponownie? TAK!!




Moje zdanie:
Maść używam codziennie na noc. U mnie maść bardzo dobrze się sprawdziła. Skóra była nawilżona, zregenerowana, zauważyłam mniej suchych skórek, mniej łuszczenia się skóry. Twarz była bardziej odżywiona i nawodniona. Jestem posiadaczką suchej i wrażliwej cery i cieszę się, że nie podrażniła mnie i nie było ani swędzenia, ani zaczerwienienia buzia, bo czasem zdarza się tak po innych maściach. Produkt nadaje się tylko na noc, jest dość gęsty i treściwy przez co nie nada się pod makijaż, chyba, że damy godzinkę lub dwie na wchłonięcie. Ostatnie dwa tygodnie chorowałam i wtedy produkt nie dał rady, bo brałam olbrzymie dawki witaminy C, która mocno wysuszyła mi cerę. Jednak w czasie normalnych dni u mnie produkt się spisał, nawet zauważyłam zmniejszenie się wyprysków na cerze, za co dam plusik! Czekam na dostępność produktu w mojej okolicy! Produkt szczerze polecam!

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Konkurs! Złap licznik 150 000

Cześć,

ostatnio mam świetny humor! Tylko bym skakała z radość, więc chciałabym podzielić się tą moją radością z Wami. Mam nadzieję, że nagroda będzie idealna.

Moje drodzy jak widzicie, powoli zbliżam się do 150 000 wyświetleń i jestem Wam za to bardzo wdzięczna. Dla mnie to wielka niespodzianka i bardzo mi miło, że tak chętnie zaglądacie na mojego skromnego bloga. Przy okazji chciałabym bardzo Wam podziękować za każdy komentarz i odwiedziny! Dla mnie to codzienna motywacja i chęć do dalszego rozwoju i pracy. Tak sobie pomyślałam, że tak piękna liczba zasługuje na konkurs!


Zasady konkursu są bardzo proste:

  • Wygrywa osoba która jako pierwsza prześle na mój e-mail: agnieszkawinciorek92@gmail.com zdjęcie licznika z mojego bloga, na którym pojawi się liczba 150 000 wyświetleń. Wolałabym, by to było zdjęcie aparatem lub telefonem, ponieważ będę mieć pewność, że zdjęcie jest autentyczne. Pamiętajcie jednak, że musi to być zdjęcie, nie print screen!
  • Wygrywa osoba, która jako pierwsza wyślę prawidłowe zgłoszenie na mail.
  • Nagrodą będzie bon o wartości 30 zł do znanej drogerii Rossmann.
  • W konkursie może wziąć udział każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski (nie wysyłam nagród za granicę).
  • Nieprawidłowe zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.
  • Będzie mi miło jak zaobserwujecie mój blog i zostaniecie ze mną na dłużej.
  • W wypadku kiedy nikt nie złapie równo 150 000, przyjmowane będą zgłoszenia z jak najbliższą cyfrą! np. 150 001 itp. 
  • Na zgłoszenia macie czas 24 godziny od momentu wyświetlenia 150 000 .
  • Wyniki w ciągu 3 dni od momentu zakończenia przyjmowania zgłoszeń.

Zapraszam do zabawy !

Consolation - Corinne Michaels

Witam w ten piękny i słoneczny dzień!

U mnie jest tak, że im słoneczniej na dworze tym lepiej się czuję. Od razu energia i humor idą level do góry. Tym bardziej, że ostatnie dni spędziłam bardzo miło oraz przeczytałam nowość, która zostanie na pewno długo w mojej pamięci.


Consolation - Corinne Michaels czyli jak pisać książki!

Jestem romantyczką. Nie ma co, płacze nawet na reklamach. Historia miłosna, którą zaprezentowała nam autorka była bardzo pogmatwana. Jednak takie jest i nasze życie. Rzadko kiedy coś jest białe lub czarne. Książka dała mi właśnie wszystko to czego oczekuje od dobrego romansu.

Główna bohaterka to dla mnie bardzo ciekawa postać. Mimo, że miała w sobie dużo sprzecznych emocji wszystko było przekazane ze smakiem i dawkowane stopniowo. Jak lubię. Natalie to młoda kobieta, poznajemy ją gdy jest w ciąży ze swoim pierwszym dzieckiem. Swojego męża poznała w liceum i to była jej pierwsza miłość. Aaron jest komandosem i poznajemy go w momencie gdy wyjeżdża na kolejna misję, w której ginie, a Natalie zostaje samotną matką. Jedynym oparciem jest jest przyjaciółka oraz Liam najlepszy przyjaciel jej męża.


Cała historia posiada bardzo dużo emocji.

Nie raz kręciła mi się w oku łza. Polecam kupić sobie chusteczki, nie tylko od kataru! Mimo, że historii takich na rynku jest wiele, ta zbudowana była bardzo pomysłowo i autentycznie. Bohaterowie byli bardzo ciekawi i charakterystyczni.

Corinne Michaels wprowadziła sporo nowych wątków. Pokazała różne oblicza miłości. Sama książka jest wręcz nasycona emocjami w każdym calu przed którymi nie możemy uciec. Sama powieść jest słodko gorzka, posiada dużo wzlotów i upadków bohaterów.


Jak na romans przystało, emocje między głównymi bohaterami budowane są stopniowo. Wszystko układa się w idealną całość i jest ze sobą zsynchronizowane. Ona należy do zagubionych kobiet z dużą dawką problemów, on zaś to bożyszcze kobiet, ideał, twardy i z humorem. Consolation jest książką skierowaną dla kobiet i tam bym ją umieściła. Mogę Wam powiedzieć, że ja nie potrafiłam się od niej oderwać, a samo zakończenie było fantastyczne! Niestety ono było minusem książki. Dlaczego? Ponieważ już chcę kontynuacje. Jak tak można kończyć i pozostawiać czytelnika w rozdarciu!? Autorka wiedziała jak to zrobić, by mi opadła szczęka.

Nie pozostało nic innego jak tylko polecić historie Natalie. Książka idealna na prezent.

Jak dla mnie Wydawnictwo Szósty Zmysł wystartowało z wysokiego poziomu. Tak trzymać!


Pozdrawiam i życzę miłego słonecznego dnia!

Magne B6 Active czyli produkt na poprawę humoru?

Cześć,

najgorzej zawsze czuję się na jesień. Zazwyczaj łapie mnie przeziębienie lub grypa. Nie mówiąc już o chandrze i braku humoru. Nie chcielibyście widzieć jak unikają mnie w domu, gdy widzą mój obecny nastrój. Dosłownie istna komedia.


To już moje drugie opakowanie Magne B6 Active. Jak się u mnie sprawdził? Czy rzeczywiście pomaga?

Producent obiecuje nam, że saszetki wspomagają nam organizm w walce ze stresem. Produkt ma pomóc na utrzymanie prawidłowego metabolizmu energetycznego i pomóc w funkcjonowaniu układu nerwowego. Produkt posiada magnez, witamine B6 oraz kwas foliowy powinien również pomóc w prawidłowym utrzymaniu funkcji psychologicznych oraz poprawia koncentracje i pamięć.  

Skład:
magnez, ksylitol, maltitol, tlenek magnezu, kwas cytrynowy, węglan wapnia, sól sodowa karboksymetylocelulozy, aromat, glikozydy stewiolowe, kwasy tłuszczowe, kwas foliowy, witamina B6



Właściwości produktu:
Cena: ok. 17 zł
Pojemność:  20 saszetek zawiera: magnez 150mg , witamina B6 0,7mg, kwas foliowy 100mcg
Dostępność: wszystkie znane mi apteki
Jak długo używam? to moje 2 opakowanie


Moje zdanie:
              Pierwszy raz z produktem miałam styczność pół roku temu. Brałam do wówczas raz dziennie przez 20 dni. Teraz biorę go okazjonalnie, jednak zdarza się codziennie. Pogoda bardzo zniechęca od wszystkiego.  
 
Jakie mam odczucia po braniu tego suplementu?
             Zauważyłam zdecydowaną poprawę koncentracji i zapamiętywania. Tutaj produkt sprawił się świetnie, zarówno w pracy jak i w domu czuje się w pełni skoncentrowana. Jeśli chodzi o stres to lekko na pewno go przytłumił, jednak przy większych emocjach trzeba liczyć na coś mocniejszego. Ja zaliczam ten produkt do suplementów typowo jesiennych lub w okresach gdy musimy nieco wytężyć swój umysł. Produkt nie otumania i przyjemnie smakuje. Nie zauważyłam negatywnych skutków zdrowotnych jak bóle brzucha po zastosowaniu.


Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
U mnie wyszło słońce! Korzystajmy z tego.

Rozgrywka - J. Sterling

Cześć,

nie wiem, czemu ale czym starsza się robię to tym bardziej dziecinnieje. Zamiast w wieku nastu lat czytać książki New Adult, to teraz, kiedy minęłam ćwierćwiecze stałam się wielką fanką tego stylu. Ja już się boje, co to będzie za parę kolejnych lat.

Należę do osób, które najpierw oceniają książkę po okładce. Ja wiem, że tak nie można, bo wiele wartościowych i dobrych rzeczy nie posiada cudownych okładek, ale już tak ze mną jest. Jako rasowa sroka wybrałam najpierw wzrokiem i miałam duże oczekiwania, co do tej książki. To miała być książka, przy której mogę się zrestartować, przypomnieć studenckie lata i oderwać się od rzeczywistości. Jednak czy Rozgrywka J. Sterling dała radę?


Sama książka hmm.. parę dni zastanawiałam się, co mogę o niej napisać. Czytałam już wiele w swoim życiu i tak schematycznej i infantylnej książki dawno nie czytałam. Sama powieść zdecydowanie była mało ciekawa i praktycznie 90% można się było domyśleć. No szkoda, że pierwsze dwa rozdziały zapowiadały się ciekawie. Można było sporo z tej książki wyciągnąć, bo miała ku temu duże podstawy.

Postacie to dość trudny temat. On był nieziemsko przystojnym bejsbolistą o opinii maczo, który każdą dziewczynę traktuje jako jednorazowy numerek. Ona dziewczyna z pasją, jest przeciętną osobą ze sporą dawką problemów rodzinnych.  

Tutaj zaczyna się typowy schemat romansu. Jack rzuca się na Cassie, a ona go odtrąca, co dla niego jest dziwne, bo każda inna dziewczyna z kampusie wręcz się na niego rzuca. Wymyślił sobie, że ją zdobędzie. W każdej wolnej chwili stara się ją poderwać, ona ma już go po dziurki w nosie. Jednak w końcu dochodzą do konsensusu, by pójść na randkę, po której albo ma dać jej spokój lub z nią być. Jak wszyscy się domyślamy, TAK zostają parą.

Myślę, że postacią brakowało tej przysłowiowej ikry. Jakoś nie mogłam ich sobie wyobrazić. Mimo tego, że ktoś pisał, że był wysoki i przystojny to nie potrafiłam sobie tego ułożyć w głowie. Druga sprawa to same rozmowy. Miejscami były bardzo ciekawe jednak, zdarzały się takie teksty, że "cycki" mi do ziemi opadły. Dosłownie.

Jednak mimo tylu złych słów nie myślcie, że książka była, aż taka zła. Miała też sporo plusów.
Książkę przeczytałam szybko i bez większych problemów. Głównie dzięki stylowi, który bardzo pasował do tego typu książek.

Następnym plusem są hobby i pasje głównych bohaterów. Uwielbiam, gdy postacie nie są płaskie i plastikowe. Przez całą książkę widać, że jest dla nich ważne rozwijanie talentów.

Podsumowując książka mimo paru wpadek była przyjemna. Rozgrywka należy do książek, w których możemy liczyć na chwilę wytchnienia, odstresowania i odcięcia się od świata zewnętrznego. Mimo, że zdarzały się błędy w rozmowach to jednak zdecydowana większość posiadała nutkę humoru i inteligencji. Czuję lekki niedosyt książką, ale dam szanse części drugiej. Kto wie, może następna część przebiję pierwszą łeb na szyję.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej środy!

PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ czyli wielka wymiana książkowa

Cześć

jakiś czas temu zgłosiłam się do akcji wymiany książek. Dla mnie to pierwszy raz, a dla nich już czwarta edycja. Dziś jest pierwszy dzień i mam nadzieję, że coś upoluję! Życzę powodzenia wszystkim w szukaniu upragnionych książek.

OGÓLNE ZASADY WIELKIEJ WYMIANY KSIĄŻKOWEJ
• Akcja trwa od 1 do 10 października 2017 r.
• Udział w akcji może wziąć każdy - nie tylko bloger!
• Książkami się wymieniamy, nie sprzedajemy!
• Wymiana odbywa się bezkosztowo - ponosisz jedynie koszty przesyłki.
• Organizatorki nie ponoszą odpowiedzialności za wysyłkę i dostarczanie książek przez uczestników akcji.
• Zachęcamy do korzystania z alternatyw poczty polskiej (ze względu na koszty) np. paczka w ruchu czy polecony inpost ecommerce. Jeśli zaś chcesz koniecznie skorzystać z PP wyślij proszę paczkę poleconym, tak by nie było wątpliwości, że to uczyniłaś (będziesz mogła podać nr nadania).
Jeśli chcesz umieścić książki na Instagramie trzeba je oznaczyć hasztagiem
#przeczytajipodajdalej4 oraz otagowaniem @savethemagicmoments i @socjopatka.pl

Organizatorkami przedsięwzięcia są:
 Magdalenę Erbel http://savethemagicmoments.pl/
we współpracy z Dagmarą Sobczak http://socjopatka.pl/

Przepiękną grafikę akcji zrobiła:

PO ZAKOŃCZONEJ AKCJI

Zarówno blogerów i czytelników zachęcamy do umieszczenia po zakończonej akcji zdjęć z wymienionymi książkami na Facebook lub/i Instagram z wykorzystaniem #przeczytajipodajdalej4 oraz oznaczeniem @savethemagicmoments i @socjopatka.pl
Dzięki temu będziemy mogły przygotować podsumowanie całej akcji!

Zachęcam do wstąpienia do Klubu Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ

https://www.facebook.com/groups/1186904907995677/?fref=ts

Moje książki na wymianę:
1. Piąta Aleja, piąta rano Sam Wasson (stan bardzo dobry)  (Wymieniona)
2. Biznes do góry nogami wywrócony Richard Branson (stan bardzo dobry) (Wymieniona)
3. Psychowzroczność. Daniel J. Siegel (stan bardzo dobry)
4. Trzynasta opowieść Diane Setterfield (stan dobry, naklejka ceny z tyłu) (Wymieniona)
5. Moja Ananke Ewa Nowak (stan bardzo dobry)
6. Ostatnia podróż Valentiny Santa Montefiore (stan bardzo dobry)
7. Wielki Błękit Veronica Rossi(stan bardzo dobry)
8.  Cień wiatru Carlos Ruiz Zafón(stan bardzo dobry, edycja kieszonkowa)(Wymieniona)








Zachęcam do pisania w komentarzu lub na adres mail agnieszkawinciorek92@gmail.com 
Pozdrawiam i życzę udanego polowania!

City Matt Mineralny puder matujący sypki 01 transparentny

Cześć,

jak to jest, że niby koniec miesiąca, a ja zasypana pracą. Nie tylko w domu ale i w prywatnej pracy, na blogu i wszędzie coś. W ogóle, że ja to jeszcze ogarniam to cud. ;-) Tak na miły weekend zapraszam na recenzje produktu z którym się polubiłam.


Co mówi producent?
Mineralny puder sypki to niezastąpiony kosmetyk w codziennym makijażu. Dzięki lekkiej, satynowej formule, wzbogaconej o pyłek ryżowy, optycznie wygładza cerę i zapewnia długotrwałe, matowe wykończenie. Mineralne, transparentne drobinki sprawiają, że puder idealnie dopasowuje się do koloru cery, a makijaż wygląda naturalnie i świeżo przez cały dzień.

Działanie
  • wygładzające
  • matujące

Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ długo się utrzymuje, ponad 8 godzin
+ odcień idealny, dostosowuje się
+ nie wysusza skóry
+ dobre matowienie
+ naturalny efekt
+ nie zapycha porów
+ posiada lusterko

Minusy:
-  brak zatyczki, potrafi się trochę wysypać

Cena: ok. 20 zł
Pojemność: 7g
Jak długo używam: ok. 2 miesiące
Dostępność: np. Rossmann
Czy kupię ponownie: Tak!


Moje zdanie:
           Sam puder trafił do mojej kosmetyczki z czystej ciekawości. Chyba sami wiecie jak działa nowość na kobiecą naturę. Puder dobrze matowi skórę i długo utrzymuje się na twarzy. Daje naturalny efekt. Utrzymuje się parę dobrych godzin na twarzy za co daje plusa. Mimo, że jestem posiadaczką suchej i wrażliwej cery nie powoduje wysuszenia. Cena
i dostępność produktu też jest przystępna. Jedyna wadą jest opakowanie. Puder zdarza się wysypywać, brak w nim zatyczki zabezpieczającej i brudzi wewnętrzne lusterko przez co ciężko zachować czystość. Sam produkt polecam, chociaż opakowanie jest jak dla mnie do małego liftingu.

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

PS A już w niedziele u mnie na blogu wielka wymiana książkowa. Bądźcie czujni!

Diabolika - S.J. Kincaid

Cześć,

Jesteś stworzeniem bez uczuć. Masz w swoim życiu tylko jeden cel. Masz bronić swojego Pana za wszelką cenę. Nawet kiedy zajdzie taka potrzeba, masz oddać swoje życie. A co gdy odkryjesz, że jednak coś czujesz i odczuwasz emocje? Czy twój cel życiowy się zmieni? Jakie będziesz miał wtedy wartości i cele?


Nemezis nie jest zwykłym człowiekiem, została sztucznie zmodyfikowana i stworzona w laboratorium na podobieństwo swojej właścicielki. Przez lata szkolono ją by zabijać, by dostać to co chce. Jako diabolika została tak zaprogramowana by nie czuć uczuć i zabijać bez poczucia winy. Jedną osobą która może czuć się bezpiecznie jest ich właściciel. Takie zabezpieczenie wszystkich członków rodzin stawało się coraz niebezpieczniejsze, bo diaboliki zabijały z zimną krwią przez głupie przewinienia i widzi mi się posiadaczy. Cesarz postanowił zabić wszystkie diaboliki, zostawić tylko swoje, bo jego bezpieczeństwo jest najważniejsze. Sydonia jako właścicielka Nemezis, postanowiła zabić jedną z chorych serwisantek i pozostawić sobie diabolikę. Chwile po tym na dwór pozostaje wezwana Sydonia z powodów poczynań ojca. Jedyną osobą mogącą ją uratować jest Nemezis. Czy jej się to udało?

"Nie jestem tu po to, żeby dotrzymywać ci towarzystwa. Jestem morderczynią, mam dla ciebie zabijać,
a w razie potrzeby umrzeć dla ciebie. Jestem twoim narzędziem, twoją bronią. Twoją własnością."



Świat stworzony przez autorkę to daleka przyszłość, która bardzo się różni od naszych czasów. Jednak autorka piszę bardzo prostym stylem dzięki czemu łatwo sobie wyobrazić świat, stworzenia i postacie. Akcja rozgrywa się w kosmosie, zamożne postacie zamieszkują statki kosmiczne, mniej zamożni zamieszkują planety, a osoby biedne służą temu kto im płaci. Wszystkie postacie są spójne i bardzo charakterystyczne. Bardzo normalną sprawą są u nich zmiany wyglądu, trwa to zaledwie parę minut, jednak zależy im na tym, by zostawić dwie charakterystyczne cechy których przez całe życie nie zmieniają takie jak nos, czy oczy. W tym świecie żyje bardzo wiele zmutowanych stworzeń których głównym celem jest pomoc ludziom. Jedni zajmują się urodą, drudzy zapewniają muzykę a jeszcze inni bronią przed niebezpieczeństwem. Fabuła ma bardzo szybkie tempo, jest staranie przemyślana i ciężko się od niej oderwać.

"Diaboliki nie znają litości.
Diaboliki są silne.
Ich przeznaczeniem jest zabijać w obronie człowieka, dla którego zostały wyhodowane.
Nic więcej się nie liczy."

Najciekawszą postacią w książce jest Nemezis, która przeszła niesamowitą przemianę. Poznałam ją jako zaprogramowaną maszynę do zabijania, a odkryłam ją jako pełną uczuć osobę, którą można łatwo zranić. Najciekawsze było odkrywanie, jak się zmienia i odnajduje w sobie uczucia. Pozostali bohaterzy też są niezwykle ciekawi, od początku wiemy kto jest dobry, a kto zły.


Powiem szczerze, że kupiłam tą książkę bez przekonania w dodatku w super promocji chyba 8 zł i nie liczyłam na nic szczególnego. Jednak jak to u mnie bywa byłabym teraz skłonna zapłacić pełną wartość z ręką na sercu! Historia bardzo mnie poruszyła i nie potrafiłam się od niej oderwać. W każdym rozdziale działo się coś nieoczywistego i pełno było zwrotów akcji. Takiej dawki emocji dawno nie czytałam. Szczerze polecam!

Gratuluję książki S. J. Kincaid, ponieważ tak dobrze napisana dystopia jest warta nagrody! Brawo!

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.

Lirene - Duo płyn micelarny z olejkiem rycynowym

Cześć

deszczowe dni to coś czego nie lubię. Nie wiem jak Wy ale mi nie chce się nic. Nawet podstawowych rzeczy. Dziś jednak słów kilka o niezbędniku każdej kobiety, czyli płynie micelarnym.

Co mówi producent?
Zespół ekspertek Laboratorium Naukowego Lirene stworzył unikalną technologię MICEL PURE&NUTRI z olejkiem rycynowym, opartą na synergii działania składników oczyszczających oraz intensywnie odżywczych, która:
• perfekcyjnie usuwa makijaż
• poprawia kondycję rzęs,
• odżywia i nawilża skórę.

Dzięki technologii MICEL PURE&NUTRI duo płyn precyzyjnie usuwa makijaż i oczyszcza twarz z wszelkich zanieczyszczeń, jednocześnie ją odżywając i uelastyczniając. Olej rycynowy wzmacnia rzęsy, dzięki czemu stają się silniejsze i piękniejsze. Nawilża i wygładza skórę, wspomagając warstwę hydrolipidową naskórka, zapobiegając nadmiernemu przesuszeniu i utracie elastyczności skóry. Duo formuła została dodatkowo wzbogacona o HydroComplex, który zapewnia efekt głębokiego nawilżenia i ukojenia skóry, jednocześnie ograniczając utratę wody przez naskórek.


EFEKT:
perfekcyjnie czysta, odżywiona skóra i piękne rzęsy!

Potwierdzone rezultaty*:
• 82% skuteczne oczyszczenie i demakijaż
• 58% zregenerowane rzęsy
• 59% odżywiona skóra

Stosowanie:
Nanieść płyn na wacik. Rozprowadzić, oczyszczając skórę twarzy i skórę wokół oczu. Powtarzać, aż wacik będzie czysty. Po użyciu rekomendujemy zastosowanie odpowiedniego dla skóry kremu Lirene.


Plusy:
+ bardzo wydajny
+ uniwersalny, do zmywania makijażu i codziennego mycia twarzy
+ nie pozostawia na skórze tłustego filmu
+ cena dobra przy tak dużym opakowaniu
+ dobra dostępność
+ skóra nie jest spięta, wręcz uczucie delikatnego nawilżenia
+ jest delikatny dla skóry
+ szybkie i łatwe użycie

Minusy:
- z wodoodpornymi produktami trzeba się trochę przyłożyć


Cena: 20 zł (w promocji nawet 13 zł)
Pojemność: 400 ml
Jak długo używam? ponad miesiąc
Dostępność: np. Rossmann
Czy kupię ponownie? chętnie

Moje zdanie:
         Do zmywania makijażu najczęściej używam płynów micelarnych. Przetestowałam ich już trochę, bo moja sucha skóra najlepiej z nimi współgra. Płyn od Lirene posiada duże opakowanie w przystępnej cenie. U mnie jest bardzo wydajny, mam go tak na dwa, trzy miesiące na dwie osoby. Konsystencja, jak w płynach szybko wnika w wacik i łatwo się rozprowadza na cerze. Łatwo domywa makijaż jak i przydaje się w codziennej pielęgnacji twarzy. Jednak przy wodoodpornych makijażach trzeba użyć produktu dwukrotnie. Zapach jest prawie nie wyczuwalny, lekko orzechowy. Jak dla mnie płyn spełnił swoje zdanie w oczyszczaniu twarzy i mogę go szczerze polecić!

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Pasażerka - Alexandra Bracken

Ahoj Przygodo!

Uwielbiam zagłębiać się w książki przygodowe. Kiedy mogę poczuć zapach słonej wody, usłyszeć trzepot mewich skrzydeł, trzaski pokładowych lin. Od razu czuję się jak prawdziwa pirat.


Z jednej strony jest 1776 rok. Wtedy piraci "legalni" i nielegalni pływali po morzach i oceanach ziemskich wód. Ciężkie czasy kiedy mogłeś być zarówno Panem jak i niewolnikiem. Żeby móc żyć w tym świecie potrzeba wiele odwagi i samodzielnych decyzji. W tym świecie żyje Nicholas Carter, który z powodu koloru swojej skóry szuka wolności na morzu, gdzie czuję władze, pieniądze, przygodę i wolność! Jednak nie wszystko jest takie proste, bo nawet poza największe wody sięgają go kajdany czasu.

Z drugiej strony XXI wiek, Nowy Jork i muzycznie uzdolniona Henrietta "Etta" Spencer. Dziewczyna od małego uwielbiała muzykę, grE na skrzypcach i w dzień swoich osiemnastych urodzin ma przeżyć debiut. Dla niej muzyka to całe życie, a debiut to wielki krok dla jej kariery. Poznajemy ją wtedy gdy jest pewna, że swoje życie dąży za muzyką.

Dwa inne światy, podobne charaktery ale inni ludzie i przekonania. On z XVIII wieku, ona z czasów współczesnych. Łączy ich uczucie ale jest między nimi wielka granica.

Wszystko zmienia się w feralną noc. Podsłuchując rozmowę swojej mamy i mentorki, którą znała od małego jest przekonana, że w nią nie wieżą i nie są przekonane, że Etta da radę. Pod wpływem emocji koncert przed debiutem nie udaje się, a wszystko zmienia swój bieg! Etta nie wie co się dzieje i czemu idzie za dziewczyną którą poznała przed koncertem. Ktoś ich goni, a po drodze widzi jak jej mentorka, a zarazem przyjaciółka Alice ginie. Pogrąża się w rozpaczy, a nieznajoma wpycha ją do innego świata.

Nicholas Carter jest nareszcie wolny od łaski Ironwoodów i niewoli, którą jako czarnoskóry mężczyzna miał od dzieciństwa. Dostał zlecenie, by przetransportować dwie kobiety do Nowego Jorku. Jednak, by to zrobić musiał odbić statek i przewieść je spokojnie na drugi koniec świata. Jednak poznając Ettę, nie może jej opuścić i pozostaje z nią dłużej niż zamierzał. Znów wpada w pułapkę rodziny Ironwoodów i musi pilnować Etty, by zdobyć tajemniczy przedmiot.


Książka zbudowana jest spójnie. Co rozdział widzimy punkt widzenia Etty i na zmianę Nichalasa. Powieść posiada dużo detali i reguł, które rozwijają się w książce stopniowo. Podróż w czasie to trudna sztuka i o potknięcia nie trudno, bo każde miejsce różni się kulturą, językiem, obyczajem, trzeba się do wszystkiego dostosować i uważać, by nie wpaść przypadkiem w wir wojny czy w paszczę dinozaura! Bohaterowie poznają różne osoby, w rożnych etapach życia. Historia rozwija się w zawrotnym tempie. Po przeczytaniu opowieści nie znalazłam nieścisłości i spraw ściśle nie związanych z bohaterami. Nie było też dziwnych sytuacji ani scen które nie współgrały z całą książką. Autor bardzo ciekawie i w skrócie przedstawia detale świata w jakim się znaleźliśmy. Tak w jednej trzeciej książki trochę tempo zwolniło ale już po paru rozdziałach tempo nabrało zawrotnego tempa. Można się wczuć w ducha każdej epoki. Niektóre miejsca są miłe i bezpieczne, inne kolorowe, a jeszcze inne niebezpieczne. Autorka dla mnie bardzo dbała o szczegóły dzięki czemu mogłam się wczuć w daną sytuację i lepiej ją rozumiałam.

Dla mnie dużym plusem są bohaterowie. Etta jest silną, odważną i upartą kobietą. Umie podejmować szybko decyzje i szybko dostosowuje się do sytuacji, mimo braku fachowego przygotowania.
Nicholas też ma swoje pięć minut w książce. Poznajemy jego burzliwą przeszłość. Zbudza to w czytelniku refleksje, dlaczego stał się takim człowiekiem jakim jest. Perypetie bohaterów, mimo, że nie są łatwe prowadzą do wspólnego celu.


  Niezwykle barwna okładka jak dla mnie mówi, że w środku jest bardzo kolorowa opowieść. Autorkę odkryłam w jej nowym wcieleniu. Książka splata niezwykłą przygodę, dużą dawkę historii i nutkę miłości. Poznajemy jak łatwo jedną zmianą można zmienić bieg zdarzeń. Historia już od pierwszych stron była ciekawa i pełna zwrotów akcji. Miałam pewne przeczucia jak zmienią się losy bohaterów, jednak nie wszystko się sprawdziło. Duża część zdarzeń mnie zaskoczyła za co wielki plus. Alexandra Bracken miała świetny pomysł na książkę i oby tak dalej!

Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

instagram

POLECANE DLA CIEBIE